Logo Kurier Iławski

Pierwsza strona
INFORMACJE
Opinie
Kurier Zdrowia i Urody
Papierosy
CENNIK MODUŁOWY
Ogłoszenia drobne
Ogłoszenia modułowe
Stopka
Wyszukiwarka
FORUM

INFORMACJE
Burmistrz bez zaufania
Śmierć za 10 tysięcy złotych
3-latek odnaleziony na mokradłach w lesie!
Seks pod balkonem
Szok! U denstysty NFZ już nie pomoże!
Z maczetą na księdza
Nowa szefowa rady miejskiej
Dogrywka: Trzaskowski kontra Nawrocki
Kompromitacja! Kasa przeszła nam bokiem
Podpalacz szaleje po mieście
Przewodniczący Roman Brzozowski odwołany!
Droga ekspresowa S5 dzieli ludzi zamiast łączyć
Trująca roślina rośnie wszędzie
Czy dziki oszalały?
Chciał podpalić swoją żonę...?!
Wysadzili bankomat
Zginęli oboje pod kołami pociągu
Droga ekspresowa S5. Wybrano korytarz Ostróda-Grudziądz
Komu renta alkoholowa
Czy pogrąży nas paraliż drogowy?
Więcej...

Forum

47579. 
Jeszcze ubiegłym 2024 roku Polska była liderem w unijnym transporcie drogowym, przewożąc 368 mld tono-kilometrów (20% całego unijnego). Drugie Niemcy miały 281 mld, a trzecia Hiszpania 272.
Niestety ciągle zmieniające się przepisy UE na niekorzyść polskich transportowców powodują, że przewaga Polski szybko topnieje.
 Kolega Skaner
 KURIER IŁAWSKI, Poniedziałek 14-07-2025

47578. 
Ugrupowanie Hołowni wyłamało się z koalicji rządowej i zagłosowało wspólnie z PiS i Konfederacją nad poprawkami do ustawy o budownictwie społecznym; dzięki temu przeszły.
Przyjęta poprawka utrzymuje obowiązek budowy miejsc parkingowych przez deweloperów.
 Kolega Skaner
 KURIER IŁAWSKI, Poniedziałek 14-07-2025

47577. 
Pokolenie, które pamiętało okrucieństwo II wojny światowej - odeszło, więc Niemcy znowu podnoszą hardo głowę.
Wymordowali 6 milionów Polaków. Okradli, spalili i zniszczyli 3/4 naszego kraju. Za nic nie zapłacili. Nic, co ukradli nie zwrócili. Za nic nie przeprosili i teraz jeszcze grożą.
Grożą nasłaną rzeszą szmalcowników, których tu nad Wisłą znaleźli się za pieniądze, wstyd lub pochodzenie.
Na miłość boską, Polsko, obudź się!
 Stary Wiarus
 Iława, Poniedziałek 14-07-2025

47576. 
Odnośnie wpisu numer: 47571

Informacja dotycząca braku ciepłej wody w kranach została dopiero dziś [poniedziałek 14.07] wywieszona, tylko że tekst tej informacji jest podobny do tego, jaki administracja [...] rozesłała swoim mieszkańcom w zeszłym tygodniu.
Tak więc coś tu się nie zgadza.
 Mieszkaniec
 Iława, Poniedziałek 14-07-2025

47575. 
No wreszcie!
Minister infrastruktury ogłosił decyzję ws. obowiązku stosowania kasków przez dzieci jeżdżące na elektrycznych hulajnogach [do wieku 16 lat]. Spore zaskoczenie to rozciągnięcie przepisu również na rowery.
Teraz sprawa trafia do sejmu.
 Ola Mała
 Iława-Lubawa, Poniedziałek 14-07-2025

47574. 
Odnośnie wpisu numer: 47571

Dopiero co pod koniec czerwca iławska Energetyka Cieplna miała przestój remontowy i na tydzień wyłączyła wszystkim ciepłą wodę - i już awaria?!
 kolejarz
 Iława, Poniedziałek 14-07-2025

47573. 
„Nie będziesz miał nic i będziesz szczęśliwy” – czyli o człowieku w skarpetkach metafizycznych.

Współczesny Polak rodzi się między Biedronką a leasingiem. Jego dusza kształtowana jest przez kolor plastiku karty kredytowej, a jego los – przez oprocentowanie zmienne. Ledwo opuści kołyskę, już staje się przedmiotem analizy scoringu kredytowego, który – niczym nowoczesny Mojżesz – decyduje, czy dane mu będzie wejść do ziemi obiecanej własnego M. Mieszkanie? Na 35 lat. Auto? W abonamencie. Pralka? Na raty 0%. Szczęście? Na subskrypcji, z reklamami.

Następuje alchemiczna przemiana: rzeczy stają się chwilowe, a potrzeba ich posiadania – wieczna. Polak współczesny nie żyje w świecie przedmiotów, lecz w chmurze cyfrowych zgód i regulaminów, które podpisuje z prędkością światła, nie czytając, bo „trzeba mieć Netflixa”.

Kapitalizm? Owszem, ale już nie ten z plakatu Balcerowicza. Teraz to kapitalizm bezobjawowy: niby wolny rynek, ale wszystko już wydzierżawione korporacyjnym Minotaurem, który pożera czas, energię i sens. Człowiek przestaje być właścicielem czegokolwiek – poza stresem, który nosi jak wewnętrzne futro.

Oto Polak 2025 – z uśmiechem przyklejonym jak naklejka z promocją, w skarpetkach (jedyna rzecz, którą naprawdę posiada), kroczący w stronę kolejnej faktury. Zderza się ze ścianą rzeczywistości, która przypomina dadaistyczny kolaż z katalogu IKEA i przeterminowanego snu o dobrobycie.
W kraju, gdzie inflacja uczy pokory, a każdy dzień to ćwiczenie z filozofii przetrwania, powraca echo Sokratesa: czy jesteśmy szczęśliwi, bo nic nie mamy, czy może właśnie dlatego szczęście to ulotniło się jak paragon z drukarki termicznej?

To nie jest tragedia ani komedia — to teatr absurdalny z elementami musicalu ekonomicznego. Publiczność bije brawo, bo się utożsamia.
I być może – tylko być może – właśnie w tym „niemaniu” rodzi się nowa wersja wolności. Bo skoro nie mamy nic do stracenia, to może właśnie wtedy możemy wszystko?

„Bogactwo nie polega na posiadaniu wielkiej ilości dóbr, lecz na byciu w stanie zadowolić się małą ilością”. Sokrates.
 Natasza-peegerówka
 Susz, Poniedziałek 14-07-2025

47571. 
Co się stało, że nie ma ciepłej wody dziś od rana [poniedziałek] w blokach mieszkalnych na Osiedlu Podleśnym [w Iławie]?
[...]
 Mieszkaniec
 Iława, Poniedziałek 14-07-2025
Odp. 
Ciepłej wody nie ma w całym mieście Iławie (za wyjątkiem Osiedla Ostródzkiego, gdzie jest druga, mniejsza kotłownia grzewcza).
Służby techniczne Energetyki Cieplnej pracują nad usunięciem awarii i zapewniają, że ciepła woda popłynie jeszcze tego samego dnia – w poniedziałek 14 lipca.
 moderator dyżurny
 KURIER IŁAWSKI, Poniedziałek 14-07-2025

47569. 
A kiedy rekonstrukcja w Ratuszu iławskim?
No bo "cóż szkodzi zrekonstruować?"
Ciągle żyjemy rekonstrukcją, czyli taką pospolitą sztuczką PR.
Rekonstrukcja jest, ale jednocześnie nie jest.
Ktoś ma być wymieniony, ale nie wiadomo kto.
Koalicjanci negocjują, ale nikt nie mówi, co wynegocjował.
Polityczny kabaret.
 Paulina
 Iława, Poniedziałek 14-07-2025

47568. 
"Między krwią a milczeniem"

Historia rodzinna często zaczyna się od wspólnego śmiechu, dziecięcych sekretów i walk na poduszki. Bracia i siostry, spleceni nicią krwi, przez długi czas wydają się nierozłączni — jak dwie strony tej samej monety. A jednak, z biegiem lat, te nici często kruszeją, jakby były utkane nie z włókien, lecz z mgły wspomnień. Dlaczego tak się dzieje, że ci, którzy kiedyś dzielili się wszystkim, później nie dzielą już nawet słów?

Powodem jest czas. Ale nie sam w sobie — czas jako katalizator przemiany wewnętrznej. Każdy człowiek dojrzewa w innej glebie: jednego karmi wiara, drugiego ambicja, trzeciego ból, czwartego duma. Z tych różnych upraw wyrastają odmienne światopoglądy, które nie zawsze da się pogodzić. Czasem różnice są subtelne, niemal niewidoczne — jak rysa na lustrze — a czasem otwierają się przepaście.

Jak pisał Søren Kierkegaard: „Zobaczyć to, co powszechne, i uczynić to wiecznym — oto zadanie istnienia”. Lecz co, jeśli każdy widzi coś innego jako "powszechne"? Co, jeśli jedno rodzeństwo widzi zbawienie w pokorze, a drugie w sukcesie? Co, jeśli jedno szuka ciszy, a drugie wrzeszczy o uwagę?

Bywa, że nieporozumienie rodzi się z rzeczy drobnych: dziedzictwa po rodzicach, jednego nieoddzwonionego telefonu, różnicy zdań w sprawie wychowania dzieci. Z tych ziaren rosną drzewa milczenia, których korzenie oplatają wspólną przeszłość i tłumią wszelkie próby pojednania.

Czasem jednak nie chodzi o winę czy zaniedbanie. Czasem to los sam postanawia rozmieścić ludzi jak figury w surrealistycznej partii szachów: królowa zostaje samotną poetką, goniec wpada w sektę, a skoczek emigruje na inną planetę — w sensie duchowym lub dosłownym. I choć wszyscy zaczynali na tej samej planszy, teraz każdy mówi innym językiem.

Braterska miłość nie znika. Ona po prostu zapada w sen — głęboki i długotrwały — jak mitologiczny bohater, który obudzi się tylko, gdy świat znów stanie się prosty. Ale czy stanie? Czy absurd, który kształtuje dorosłość, nie jest właśnie tym snem, z którego nie da się już obudzić?
 Natasza-peegerówka
 Susz, Niedziela 13-07-2025

47567. 
Pilne, ważne!
Pan [...] [...] z Ulnowa gmina Susz potrzebuje pilnej rewizji panów z wydziału do spraw przestępczości narkotykowej oraz przeszukania jego posiadłości znajdującej się na [...] czyt. domek kempingowy obity deskami, zlokalizowany przed działkami w Ulnowie jadąc od Susza po prawej stronie czyt. melina, spęd, laboratorium [...]
Pan handluje tutaj oraz udostępnia, proponuje - środki odurzające (czyt. narkotyki)
Niepojęte jest to, że pan prowadzi pojazdy mechaniczne czyt. samochód oraz podejmuje pracę codzienna w [...] Susz [...] pod wpływem środków odurzających (czyt. piguły). Czy przełożeni są ślepi jak gościa wykręca codziennie? Czy to po prostu znieczulica bądź brak osoby kompetentnej w tym zakładzie pracy? [...]
Robię to dla znajomych z zakładu [...]. Bo debil nie zrozumie a ja muszę pomóc mu zrozumieć i reaguję! Dla ich dobra zostawiam to tu. Nie chcę tragedii albo czyjejś krzywdy przez głupka ćpuna bez wyobraźni! Mającego w dupie twoje, moje, nasze życie. [...]
 Radny
 Susz, Niedziela 13-07-2025

47566. 
[...] Obecna burza narodów, a szczególnie w Polsce, nie jest dla naszego dobra, a ku likwidacji państwa polskiego i przyłączenie polskich ziem do Niemiec i Rosji.
A człowiek, któremu to zlecono, nigdy nie powiedział, że jest Polakiem, a Niemcem. Powiedział to, kiedy miał jeszcze 18 lat. To ten człowiek już wtenczas miał takie zlecenie. To była specjalna akcja polityczna. Proszę mi odpowiedzieć, co go czeka?
Owszem nie ma u nas w Polsce jeszcze wojny, by krew się lała. Ale przecież widać, że nadchodzi "bieda" wszędzie. Ceny idą w górę i są horrendalne. Firmy produkują nie na naszą korzyść.
Zastanówcie się, że już mamy takich, którzy publicznie kłamią, że "obozy zagłady budowali Polacy".
 Orzeł
 Iława, Sobota 12-07-2025
Odp. 
Kolejny raz pytam.
Po co wpisujesz numer odnośnika do postu, który nie istnieje?
Zaprzestań tego bałaganu.
 moderator dyżurny
 KURIER IŁAWSKI, Poniedziałek 14-07-2025

47565. 
Gdy byłem małym chłopcem to Mama zabraniała mi deptać trawniki i były specjalne tabliczki "Szanuj zieleń".
Dużo się zmieniło od tego czasu w Iławie. Teraz na trawnikach widzę, że stoją budy handlujących, a do tych bud dowozi się busami towar jeżdżąc po trawie i chodniku.
Wynika z tego, że władze miasta pozwalają niektórym ludziom na więcej. Dlaczego?
 Janusz
 Iława, Sobota 12-07-2025

47563. 
Peter Oliver Loe, dyrektor Niemieckiego Instytutu Spraw Polskich, stwierdził, że pierwszym z elementów tworzonego w Berlinie Domu Polskiego ma być "opisanie współwiny Polaków za holokaust".
 Kolega Skaner
 KURIER IŁAWSKI, Piątek 11-07-2025

47562. 
Na wszystko przyjdzie czas. Nawet na gotowaną żabę!

Zaczyna się niewinnie — lekko podgrzana woda, bulgot informacji, ciepłe fakty rozprowadzane równomiernie w naczyniu codziennej narracji. Żaba siedzi spokojnie. Nie wie, że już jest składnikiem. Tak działa sztuka kulinarna epoki informacyjnego nadmiaru. Czy jednak nie przypomina to bardziej kuchni alchemicznej, gdzie złoto przemienia się w ołów, a ołów w pogląd polityczny?

„Nie ma większego więzienia niż to, którego krat nie widać”. Media — lustra jaskini Platona, w których cienie rzeczy stają się bardziej rzeczywiste niż same rzeczy. Cień protestu, cień afery, cień katastrofy — wszystko rzuca cień. Prawda natomiast, jak to ma w zwyczaju, cierpliwie siedzi związana na tyłach jaskini, milcząca, może nawet z opaską na oczach, by przypadkiem nie zobaczyć własnego odbicia w wieczornym serwisie informacyjnym.

W Polsce roku 2025, gdzie każda strona polityczna nosi maskę demaskatora, a każda wiadomość przychodzi z czołówką dramatyczniejszą niż grecka tragedia, media pełnią rolę paralizatorów metafizycznych. Ich zadaniem nie jest już przekaz, lecz impuls — wystarczająco silny, by zatrzymać myślenie, ale nie na tyle, by zabić ciało. Bo przecież martwy obywatel nie ogląda reklam.

Narracja mediów przypomina surrealistyczne płótno Salvadora Dalego: zegary ciekną, fakty się rozciągają, a rzeczywistość zwisa na cienkim gwoździu sensu. Każdy komunikat staje się osobliwą rzeźbą absurdu: „Prawda była, ale się nie zmieściła w ramówce.”

Żaba w garnku już się nie gotuje — ona się streamuje. Żyje w trybie live, reaguje emoji, a każda próba wyskoczenia z garnka kończy się falą komentarzy typu „żałosne”, „propaganda”, „sprzedali się Niemcom” lub „ruskie onuce”.

Czy mamy więc jeszcze wybór? Być może tak, choć nie jest on wygodny. Wybór polega na otwarciu oczu i... przewróceniu garnka. Ale to wymaga wysiłku. Wymaga czegoś, czego media od dawna nie uczą — myślenia. Bo myśląca żaba to najgorszy koszmar kucharza.

Platon by to zrozumiał. On już widział ludzi, którzy całe życie gapili się w cienie i przysięgali, że to właśnie one są prawdą. A gdy jeden z nich wyszedł na zewnątrz i wrócił, by powiedzieć prawdę, nikt mu nie uwierzył. Nie miał własnego kanału. Więc może na wszystko przyjdzie czas. Nawet na chwilę ciszy między komunikatami. Na głos bez echa. Na myśl, która nie potrzebuje clickbaitu. I na żabę, która nie da się ugotować.

Bo choć czas płynie jak surrealistyczny zegar, to garnki mają dno.
 Natasza-peegerówka
 Susz, Piątek 11-07-2025

47561. 
Ministerstwo Klimatu chce:
- zakazać gospodarki leśnej w promieniu 60 km od miast,
- wyłączyć 150 tys. ha lasów,
- pozwolić drzewom gnić,
- odciąć Lasy Państwowe od zysków
- ograniczyć drewno na rynku.
Eko-skansen zamiast rozsądku.
 Leśnik Michał
 Nadleśnictwo, Czwartek 10-07-2025

47560. 
Co się wyprawia w iławskim Ratuszu!!!
Wstyd!!!
W poprzednich wyborach samorządowych specjalnie lecieliśmy do Polski, do Iławy - głosować na młodego Burmistrza Kopaczewskiego. I co mamy? Wstyd, rozczarowanie. Czytam i własnym oczom nie wierzę!!!

"Radni miejscy Iławy nie udzielili wotum zaufania burmistrzowi miasta DAWIDOWI KOPACZEWSKIEMU – chyba najbardziej za zaprzepaszczenie dotacji rządowej w kwocie aż 3,5 miliona złotych."
 Monika
 Londyn, Czwartek 10-07-2025

47559. 
Zasięg zidiocenia impotencji twórczej nie posiada dolnej granicy, bo sięga dna

„Głupota jest nieuleczalna, ale bywa zaraźliwa” – mówił Diogenes, ścierając się z Atenami, jak z brudem z beczki, w której sypiał. Dziś beczka stoi na Placu Zbawiciela, lecz nikt już w niej nie mieszka – za to ustawiono w niej fotel obrotowy, kamerę i mikrofon z logiem telewizji śniadaniowej.

Współczesna Polska nie śni o potędze – śni o kontencie. Stary duch Sokratesa, jeśli krąży jeszcze po tej ziemi, to tylko po to, by scrollować bez celu komentarze pod politycznymi memami. Zasięg zidiocenia impotencji twórczej rozciąga się jak gumka w tanich dresach – w dół, coraz niżej, ku otchłani, w której już nawet echo odmawia współpracy. Nie ma dolnej granicy – bo kto miałby ją ustalić? Urząd Miar i Wag Głupoty? Trybunał Rozumu, którego orzeczenia są wykonalne tylko w snach filozofów i pijanych robotników?

Rozglądam się po kraju, gdzie absurd stał się normą, a normą – brak wstydu. W sejmie padają słowa, których nie powstydziłby się kabaret surrealistyczny, ale brakuje tylko pianisty, który zagrałby coś z Bacha na wyjście. Twórczość zastąpiła produkcja treści, a impotencja twórcza nie boli nikogo – bo ból wymaga refleksji, a ta została wyeksmitowana za niepłacenie czynszu myśli. W kioskach duch Platona sprzedaje zdrapki. W bibliotekach – zgaszono światło, bo przecież czytanie nie generuje zasięgów.

W tej atmosferze „zidiocenia ostatecznego”, jak nazwałby to może Arystoteles, gdyby miał dostęp do TikToka, Polska trwa, nie będąc już bytem, lecz transmisją live – bez początku, bez końca, bez montażu.
A gdzieś pośrodku tego wszystkiego stoi Diogenes, znów w beczce, tym razem elektrycznej, i szuka człowieka. Ale każdy, kogo spotyka, najpierw prosi o lajka.
 Natasza-peegerówka
 Susz, Czwartek 10-07-2025

47558. 
Kto będzie nowym proboszczem w białym kościele w Iławie?
To pewnie tajemnica.
 Grzegorz
 Iława, Środa 09-07-2025

47557. 
Róbcie tak dalej, a zostanie wam tylko smarowanie napisów gównem po ścianie celi, jak już was pozamykają za mowę nienawiści, albo inne jakieś idiotyzmy.

W celach przyszłości — klimatyzowanych, sterylnych, z widokiem na hologram brzozy — nasi nowi obywatele, byli internauci, byli myśliciele, byli hejterzy, byli ludzie, smarują ostatnie manifesty na ścianach fekalnym alfabetem. Ich pisma są niezrozumiałe, śmierdzące, ale w jakiś sposób prawdziwe. Bo tylko gówno jeszcze ma zapach rzeczywistości. Rzeczywistość bowiem wyparowała - zbulwersowana, że już nikt jej nie chce dotknąć bez rękawiczek. Prawdę zamknęliśmy w filtrach, algorytmach, poprawności syntaktycznej i systemowych uśmiechach.

Kiedyś Diogenes szukał człowieka z latarnią w biały dzień. Dziś szukamy sensu z latarką w... toalecie, zanim zgaśnie światło i ktoś nam powie, że śmiech z własnych myśli jest przemocą symboliczną.

„Mowa nienawiści” - termin, który brzmi jakby wymyślił go księgowy podczas snu o filozofii. W założeniu miał chronić, a w praktyce często służy do tego, by uciszyć kogoś, kto mówi niewygodnie, ale niekoniecznie nienawistnie. Absurd polega na tym, że o tym, co jest nienawiścią, decyduje nie ofiara, lecz urzędnik z linijką emocjonalnej poprawności. W tym świecie, jeśli powiesz: „to głupi pomysł”, możesz być nienawistnikiem. Ale jeśli nazwiesz kogoś „przestarzałym konstruktorem opresyjnych narracji”, jesteś progresywnym intelektualistą. Absurd osiąga apogeum, gdy ironia staje się przestępstwem, a dosadność — formą przemocy.

Jak mawiał Gorgiasz: „Nic nie istnieje, a jeśli nawet istnieje, to nie da się tego poznać”. Dziś powiedzielibyśmy: „Nie mów tego na głos, bo kogoś urazisz i poznasz kajdanki”.

Lecz nie wszystko stracone. Surrealizm zwycięża tam, gdzie logika się dławi. Oto absurd staje się ostatnią formą oporu. W ciszy więziennej rozlega się echo:
— Za co siedzisz?
— Za zdanie warunkowe bez zgody gramatycznej.
— A ty?
— Za przypowieść, którą uznano za nieironiczną.

To nie jest upadek cywilizacji. To tylko jej performance. Dobrze wyreżyserowany happening w ramach demokratycznego domykania ust. A my — absurdalni, śmieszni, wkurzeni i wolni jak nigdy — zostajemy z własnym kałem i Epiktetem. I to wystarczy.

"Nie ten jest wolny, kto żyje jak chce, lecz ten, kto nie boi się śmierci."
— Epiktet
 Natasza-peegerówka
 Susz, Środa 09-07-2025

47556. 
80% maturzystów zdało egzaminy – ogłosiła CKE, Centralna Komisja Egzaminacyjna.

Średnie wyniki:
- matematyki podstawowej: 61%
- matematyki rozszerzonej: 33%
- polskiego podstawowego: 59%
- polskiego rozszerzonego: 46%
- angielskiego podstawowego: 59%
- angielskiego rozszerzonego 64%

Najwyższa zdawalność: małopolskie (83%)
Najniższa zdawalność: warmińsko-mazurskie (77%).

13% będzie poprawiać w w sierpniu.
 Kolega Skaner
 KURIER IŁAWSKI, Środa 09-07-2025

47554. 
Nowelizacja Kodeksu Pracy od 2026 r. zakaże używania w ofertach pracy nazw stanowisk określonych płciowo, np. „niania”, „asystentka”, sprzątaczka” – mają być obowiązkowo neutralne, np. „osoba sprzątająca”.

Tylko w pierwszym kwartale br. (3 miesiące 2025) rząd wydał aż 103 tysiące zezwoleń na pracę dla cudzoziemców. Oprócz Ukraińców sporo wydano zezwoleń Kolumbijczykom (15 tys.), Filipińczykom (12,5 tys.), Hindusom (11 tys.).

Aż 3850 zł daniny za samochód z silnikiem benzynowym.
Kierowca auta z instalacją LPG zapłaci o 3640 zł więcej.
Diesel to dodatkowo 4420 zł.
Eksperci alarmują! Nowe prawo UE może radykalnie podnieść koszty życia Polaków. W ramach ETS-2 od 1 stycznia 2027 roku podwyżki cen paliw będą skokowe. Docelowo:
- benzyna - po 11,06 zł/l
- diesel - po 12,31 zł/l
- gaz - po 6,40 zł/l
 Kolega Skaner
 KURIER IŁAWSKI, Wtorek 08-07-2025

47553. 
Polska ma najwyższe ceny hurtowe gazu ziemnego na świecie.
Ponad 3 razy więcej niż globalna średnia.
W niecałe 2 lata "Uśmiechnięty Rząd" niemieckich kelnerów sprowadził Polskę do roli globalnego frajera, którego można doić bez opamiętania.
 anty-bolszewik
 Iława, Poniedziałek 07-07-2025

47552. 
Wojna jako Teatr Cieni

Gdy Demokryt śmiał się z ludzkich nieszczęść, a Heraklit płakał nad wieczną zmianą, wojna już wtedy tańczyła na granicy śmieszności i tragedii. Czyż nie przypomina ona marionetkowego teatru, w którym aktorzy nie znają roli, a widownia klaska wbrew logice? „Wojna jest ojcem wszystkiego,” pisał Heraklit, lecz czy nie była również matką złudzeń?

W surrealnym świecie codzienności, gdzie na śniadanie podaje się strach, a na kolację obietnice, wojna staje się daniem głównym, przyprawionym dezinformacją i podanym na tacy ignorancji. Gdy Platon opisywał cień jako echo prawdy na ścianie jaskini, nie przewidział, że cień może mieć mundur i przemawiać w telewizji.

Czymże jest wojna, jeśli nie labiryntem stworzonym przez Dedala polityki, w którym Minotaur to my sami – zagubieni, zdezorientowani, karmieni legendami o honorze, gdy w istocie jesteśmy statystami w tragikomedii o bogactwie i władzy?

Epikur, który radził unikać cierpienia, dziś pewnie usunąłby aplikację z wiadomości i zaszył się w ogrodzie, pijąc wino i filozofując z kotem. Bo wojna, mój drogi przyjacielu, to nie tylko strzały i wybuchy – to także hałas, który zagłusza prawdę. Jak zauważył Seneka: „Wojna rodzi wojownika, ale nie mędrca.”

A może to tylko absurdalny sen śni się rzeczywistości? Może wojna jest dadaistycznym poematem, bez rymu, bez sensu, pełnym patosu i sztandaru? Wówczas, jak mawiał Diogenes, należałoby podejść do wielkiego generała i poprosić o miskę wina – bo wszystko, co poważne, śmieszne się staje w świetle beczki, w której spał filozof.

Wojna, idealna zasłona – tka się z mgły i propagandy, przykrywa to, co niebezpieczne dla tych, co za kurtyną. Ich ręce są czyste, bo brud przekazali tłumowi.

Czyż nie jest absurdem największym, że mordowanie zyskuje sens tylko wtedy, gdy odbywa się w mundurze i z hymnem w tle? Więc śnijmy dalej, przyjacielu – w teatrze cieni, gdzie wojna to tylko dobrze wyreżyserowany spektakl dla ślepców tańczących z lęku.
 Natasza-peegerówka
 Susz, Poniedziałek 07-07-2025

47551. 
A czy nasze lokalne Jagodno już przyjęło "inżynierów" pod dach do siebie?
Czy "lekarze" z Afryki dostali zakwaterowanie, wikt i opierunek?
Bo już kręcą się po Iławie...
Czyżby już szukali placu pod budowę meczetu?
 Jimmy
 Iława, Poniedziałek 07-07-2025

47550. 
Odnośnie wpisu numer: 47545

Robotę masz już zaklepaną czy co?
Szkoda, że wiceburmistrze Kamińska i Portjanko nie odchodzą, a burmistrz Kopaczewski z nimi.
Nic dobrego w mieście się nie dzieje...
 Sylwek
 Iława, Niedziela 06-07-2025

47548. 
„W stronę rzeźni – metafizyka magdalenkowego strzyżenia”, czyli o tym, jak współcześni filozofowie w garniturach szepczą, żebyś się nie obudził

Są miejsca, gdzie rzeczywistość przestaje być rzeczywista – i przechodzi w fazę miękkiego absurdu, jakby ktoś polał ją zupą z amnezji i posypał trocinami z PRL-u. Polska polityka od dawna nie jest areną starć idei, lecz gabinetem luster, w którym wszystkie odbicia są fałszywe – ale każde mówi: „to ja jestem prawdziwy”.

W tym duchu, oto wiadomość tygodnia: Hołownia, Kaczyński i Kamiński – niczym Trzej Królowie na opłatkowym LSD – spotkali się w domu Bielana. Mówi się, że rozmawiali o przyszłości Polski, ale nikt nie wie, czy była to rozmowa, czy może seans spirytystyczny z duchem Kiszczaka i widmem wyceny gazu.

Tu pojawia się pytanie: czy Magdalenka kiedyś się skończyła? Czy może trwać nadal, zaklęta w kod DNA naszych elit – jakby podzielili się sakramentalną wódką przy okrągłym stole i powiedzieli sobie: „Ty bierzesz służby, ja biorę media, a ten trzeci weźmie koncesję na dusze”?

Heraklit miał rację – rzeczywistość płynie, ale w Polsce płynie rurami ciepłej wody w kranach, gdzie każdy obywatel ma być golony i strzyżony jak owca, która nie wie, że owczarnia to tylko przedsionek rzeźni. Byle się nie buntowała, byle w sobotę był mecz, a w niedzielę rosół.

Tymczasem absurd puka do drzwi – jak listonosz z wezwaniem od skarbówki za nielegalne ogrzewanie marzeniami. Władza, jak wiemy, nie lubi, kiedy obywatel myśli. Myślenie generuje pytania, pytania prowadzą do niepokoju, a niepokój jest zły dla słupków sondażowych. Dlatego gabinety, w których się „knuje”, wyciszono wełną z mediów publicznych i watą z portali o „zdrowym stylu życia pod nadzorem polityki monetarnej”.

I co z tego, że Kaczyński ponoć spał przez całe spotkanie, Hołownia cytował konstytucję, której nikt nie czyta, a Kamiński tylko się uśmiechał jak człowiek, który wie, gdzie są taśmy? Czasem wystarczy, że są – razem. To wystarczający znak, że wciąż trwa niekończąca się gra w „kto tu naprawdę rządzi”.

Surrealizm? Może. Ale bardziej – kliniczna forma rzeczywistości. Polska to kraj, w którym Kafka pracuje jako rzecznik rządu, a Gombrowicz pisze przemówienia dla opozycji. Na końcu tej drogi nie czeka oświecenie, lecz drukarka z ZUS-u. Ale cicho sza – strzyżenie trwa.

„Wszelka władza pragnie nie być zauważona – bo tylko to, co w cieniu, może trwać wiecznie.”

Ps. W razie buntu – nowy podatek od gniewu obywatelskiego już czeka w projekcie ustawowym.
 Natasza-peegerówka
 Susz, Niedziela 06-07-2025

47547. 
Uwaga!
Nadchodzą potężne opady deszczu.
Od poniedziałku będzie mocno padło codziennie przez tydzień.
[...]
 Orzeł
 Iława, Niedziela 06-07-2025
Odp. 
1. Na tym forum nie wrzucaj odnośników do niemieckich, polskojęzycznych portali.
2. Po co wpisujesz numer odnośnika do własnego postu?
 moderator dyżurny
 KURIER IŁAWSKI, Niedziela 06-07-2025

47546. 
Prawda boli, ale leczy. Gmina to nie folwark.

Z zewnątrz wszystko wygląda dobrze: nowe tablice, ścieżki rowerowe, wydarzenia. Ale jak się człowiek przyjrzy z bliska – to często znajomi „na stanowiskach”, inwestycje bez sensu i cisza tam, gdzie powinna być rozmowa.

W małej gminie trudno mówić otwarcie, bo wszyscy się znają. Ale lokalny patriotyzm to nie milczenie – to odwaga, by zapytać: czy to naprawdę dla ludzi, czy tylko dla pokazówki? Nie chodzi o hejty. Chodzi o uczciwość. O to, by władza służyła, a nie żądała wdzięczności.

W naszej gminie, jak w wielu innych w Polsce, trochę się buduje, maluje, otwiera i przecina. Są remonty szkół, ścieżki rowerowe, nowe tablice informacyjne. Z zewnątrz wygląda to nieźle. Ale mieszkańcy coraz częściej zadają sobie pytanie: Czy to wszystko ma sens, czy to tylko gra pozorów?

Coraz częściej słychać w sklepach rozmowy w stylu: „No, znowu swoi dostali robotę”, albo: „Na co komu ta inwestycja, skoro nie ma lekarza w przychodni?” – i to nie są głosy malkontentów, ale ludzi, którzy mają prawo wiedzieć, co się dzieje z ich pieniędzmi. Problem w tym, że prawda lokalna często przykrywana jest wygodnym milczeniem.

W małych społecznościach trudno mówić otwarcie. Bo wszyscy się znają. Bo ktoś pracuje w szkole, ktoś w urzędzie, ktoś u wujka radnego. I tak powstaje cichy układ, w którym wszyscy coś widzą, ale nikt nie mówi. Z czasem zaczynamy w to wierzyć – że tak musi być. A to już pierwszy krok do życia w fikcji.

A przecież jak pisał Sokrates – prawda jest wartością, której trzeba bronić nawet wtedy, gdy kosztuje. Święty Augustyn dodałby, że serce człowieka nie zazna pokoju, dopóki nie stanie w prawdzie. Nie da się zbudować uczciwej gminy na fundamencie niedopowiedzeń.

Władza – także ta lokalna – nie ma być „nasza”, tylko odpowiedzialna. Dziś często mylimy lojalność wobec ludzi z lojalnością wobec dobra wspólnego. A przecież prawdziwy lokalny patriota to nie ten, kto „nie krytykuje”, tylko ten, kto pyta, sprawdza, rozlicza.

Nie chodzi o to, by atakować – chodzi o to, by mieć odwagę zapytać: czy to, co robimy, ma sens? Czy decyzje są przejrzyste? Czy rozwój gminy to naprawdę rozwój, czy tylko pokaz dla zdjęcia na internetowym Facebooku?

My nie potrzebujemy kolejnych „strategii” i folderów promocyjnych. My potrzebujemy rozmowy. Uczciwej, odważnej i czasem niewygodnej. Bo tylko wtedy ta gmina – nasze miejsce na ziemi – ma szansę stać się naprawdę wspólnotą.

Nie bójmy się mówić prawdy. Bo tylko ona daje wolność. Nawet – a może zwłaszcza – w Małej Ojczyźnie.

Chcesz zmian? Zacznij od prostego pytania: „Dlaczego tak jest?”
 Natasza-peegerówka
 Susz, Niedziela 06-07-2025

47545. 
Odnośnie wpisu numer: 47542

[...]
W Ratuszu mają tzw. "swoich" na obsadę stanowisk.
Centrum Sportu teraz to katastrofa.
 Radny bez teki
 Iława, Sobota 05-07-2025

47544. 
Odnośnie wpisu numer: 47542

[bełkot]
ICSTiR potrzebne są zmiany po 30 latach.
[bełkot]
[bełkot]
[bełkot]
[bełkot chamski]
Także Boguś, chłopaku, weź się wyloguj na jakiś czas i nie pierdol głupot.
 kolejowy
 Iława, Sobota 05-07-2025

47543. 
Sędziowie w kapeluszach z kapusty

Na środku rynku w Warszawie, przy wtórze jęczącej Syrenki, zebrał się Trybunał Latających Sędziów. Nie mieli tog, lecz fartuchy z liści sałaty, a zamiast młotków – ogórki kiszone. Mówili o sprawiedliwości społecznej, która – jak stwierdził Sokrates, zanim wypił cykutę – „nie polega na tym, by każdy dostał równo, lecz by każdy robił to, do czego jest stworzony.” A więc krowy do mleka, politycy do milczenia, a filozofowie do wiecznego błądzenia po alejach myśli i absurdów.

W dzisiejszej Polsce, gdzie jedna połowa społeczeństwa patrzy na drugą jak na odbicie w krzywym zwierciadle Salwadora Dalego, sprawiedliwość społeczna stała się jak Hydra – gdy obetniesz jej jedną głowę z napisem „nierówności”, wyrastają dwie nowe: „kolesiostwo” i „inflacja”.

Platon w Państwie pisał, że „sprawiedliwość jest zgodą duszy”. Gdyby to była prawda, to w obecnym klimacie dusze Polaków przypominają raczej hałasujące karuzele na odpustach niż harmonijne instrumenty. Każdy ciągnie w swoją stronę, kto pierwszy, ten lepszy.

Diogenes, żyjący w beczce, zapytany dziś o sprawiedliwość w Polsce, prawdopodobnie podniósłby swoją lampę i zapytał, czy można nią chociaż ogrzać się zimą, gdy ceny prądu rosną jak glony w nieczyszczonym akwarium. „Szukam człowieka!” – krzyczał. A dzisiaj? Może szukałby „człowieka uczciwego z PIT-em” lub „urzędnika, który niczego nie ukradł”.

Sprawiedliwość społeczna, w swym najczystszym sensie, mogłaby być rzeźbą z marmuru, ale dziś przypomina raczej roztapiające się masło – posąg, który zrobiono zbyt szybko i pozostawiono w słońcu. Ktoś go nazwał „reformą”, ktoś inny „moralnym obowiązkiem”, ale wygląda to wszystko jak sen śpiącego Kanta po trzeciej butelce cydru.

Bo czymże jest sprawiedliwość, jeśli nie snem rozumu? A może, jak powiedział Arystoteles: „Sprawiedliwość to cnota, która w największym stopniu wiąże się z drugim człowiekiem”. Problem w tym, że wielu ludzi w Polsce patrzy dziś na drugiego człowieka jak na nielegalnie zaparkowany samochód – z niechęcią, podejrzliwością i pragnieniem jego przestawienia.

Przyszłość jawi się jak kot Schrödingera w futrze z pikseli — jednocześnie obiecująca i absurdalna. Być może sztuczna inteligencja nauczy się marzyć o owcach elektrycznych, podczas gdy ludzie zatęsknią za autentycznym hałasem ciszy. W Polsce przyszłość przypomina tramwaj bez maszynisty — jedzie gdzieś, ale nie wiadomo, czy po torach, czy po krawędzi snu. Jak mawiał Heraklit: „Wszystko płynie”, ale dziś dodalibyśmy: płynie z opóźnieniem i pod czujnym okiem algorytmu.

Chciałem oferować nadzieję, ale w duchu surrealizmu zakończę raczej pytaniem: Jeśli sprawiedliwość społeczna jest psem, który pilnuje wspólnego dobra, to dlaczego ON coraz częściej gryzie właścicieli, a merda ogonem tylko wobec TYCH, którzy rzucają kości ze złota...?
 Natasza-peegerówka
 Susz, Sobota 05-07-2025

47542. 
Odnośnie wpisu numer: 47539

Krzysztof Mądry odchodzi, Rafał Wilkowski odchodzi...
No cóż...
 Boguś
 Iława, Piątek 04-07-2025

47541. 
Odnośnie wpisu numer: 47528

Nauczyciele, chwytać sztandar i do strajku marsz!
Kilka lat temu tak tłumnie ruszyliście, poza wyjątkami, do oblężenia szkół. Ba, niektórzy nawet na tym strajku wypłynęli zdobywając wyższe stanowisko. A z jaką nienawiścią patrzyli na tych, którzy mieli inne zdanie i inne poglądy.
Gdzie się podział wasz duch walki?
 Anula
 Iława, Piątek 04-07-2025

47540. 
Rowerzysta i kierowca spotykają się na przejeździe rowerowym.
Co mówią znaki drogowe o przejazdach rowerowych?
Czy rowerzysta musi się zatrzymać?
Czy pierwszeństwo rowerzysty obowiązuje przy skręcie w prawo?
Przejazd z wysepką a pierwszeństwo.
"Przejścia dla pieszych" to nie "przejazdy rowerowe".
Nawet policja ma z tym wszystkim problemy.
Potrzebny jest artykuł szkoleniowy.
 cyklista
 Iława, Piątek 04-07-2025

47539. 
Czy w centrum sportu ktoś do zadań merytorycznych jeszcze pracuje?
Czy wystarczą tylko nowy dyrektor ze starym dyrektorem?
Nie szanuje się w tym mieście dobrych pracowników...
 Zbyszek
 Iława, Czwartek 03-07-2025

47538. 
Odnośnie wpisu numer: 47532

Szanowna redakcjo Kuriera Iławskiego.
Już niebawem przestawimy Wam pełny opis działań - arogancji, szantażu, prostactwa i zwykłej głupoty w wykonaniu Pani Beaty Lejmanowicz, bo burmistrzem nie będziemy jej nazywać.
Pracownicy, którzy odeszli z pracy w urzędzie w Kisielicach opowiedzą co ich spotykało z jej strony.
Hitem będzie żądanie zwrotu złotówki przez wściekłą szefową, ale będzie więcej. O tym także jak skarbnik trzęsie urzędem a ona bez niego nie wychodzi nawet do toalety.
Czekamy tylko na odejście koleżanki [...] i kolegi [...], żeby nie spotkała ich szykana.
 szykanowani
 Kisielice, Czwartek 03-07-2025

47537. 
„Boją się miłości, ponieważ tworzy ona świat, nad którym nie mogą zapanować...” — George Orwell „1984”

Miłość – jedno z najbardziej ludzkich i najbardziej nieprzewidywalnych doświadczeń. Orwell trafnie zauważa, że właśnie w tym nieprzewidywalnym charakterze leży jej potencjał rewolucyjny. Totalitarne systemy, zarówno polityczne, jak i społeczne, dążą do pełnej kontroli nad jednostką: nad jej myślami, wyborami, uczuciami. Tymczasem miłość wymyka się wszelkim schematom – rodzi się spontanicznie, przekracza granice klas, ideologii, interesu. Nie da się jej rozkazać ani zatrzymać.

Już Platon, w dialogu Uczta, pisał o miłości (erosie) jako sile napędowej duszy ku pięknu i prawdzie – potędze, która wyrywa człowieka z codzienności i kieruje ku czemuś wyższemu. Miłość zatem nie jest tylko emocją, lecz aktem poznawczym i duchowym. A tam, gdzie pojawia się dążenie do wyższego ładu, rodzi się bunt wobec tego, co niskie, ograniczające, represyjne.

W dzisiejszych czasach – czasach algorytmów, nadzoru cyfrowego i społecznego konformizmu – miłość wciąż jest zagrożeniem dla systemów. W świecie, gdzie wszystko podlega analizie danych, relacje międzyludzkie są często upraszczane do wzorców konsumpcji lub produktywności. Prawdziwa miłość jednak nie kalkuluje. Jest nieprzewidywalna, irracjonalna, czasem nieefektywna – a właśnie przez to tak ludzka.

Władza, która chce kontrolować człowieka w całości, musi obawiać się miłości. Bo tam, gdzie jest miłość – jest zaufanie, lojalność, wspólnota. A wspólnota niezależna od systemu to już zarodek wolności. Miłość jest więc buntem. W świecie uporządkowanym przez strach i chłodną kalkulację – jest jak ogień, którego nie sposób poskromić. I być może właśnie dlatego dziś, jak i za czasów Platona czy Orwella, warto jej bronić – nie jako sentymentalnej idei, lecz jako aktu odwagi.

Miłość jako bunt: świat poza kontrolą.
 Natasza-peegerówka
 Susz, Czwartek 03-07-2025

47536. 
Odnośnie wpisu numer: 47535

Ha, o czym my tutaj mówimy. Proszę porównać wielkościowo jezioro suskie i Jeziorak.
Se-tak-myśle, że choć kura może się wspinać po grzędzie (pisać komentarze), nie uniesie się tam, gdzie wzlatuje orzeł — to kwestia nie tylko skrzydeł, ale i głowy. Nie każda głowa pomieści horyzonty większe niż podwórko.
 Natasza-peegerówka
 Susz, Czwartek 03-07-2025

47535. 
Odnośnie wpisu numer: 47534

Ha, jednorazowe zawody triatlonu np. na Jezioraku to żadna sprawa na straszenie ptactwa itp.
Ale setki, jak nie tysiące łodzi, łajb i z silnikami - od wiosny do jesieni - to już zagłada wszystkiego co żyje. "Jak się żywe napatoczy, nie pożyje se, a juści".
 Orzeł
 Iława, Czwartek 03-07-2025

47534. 
Odnośnie wpisu numer: 47529

To prawda, że podczas zawodów triathlonowych aktywność w wodzie znacząco wzrasta, co może wpływać na ekosystem jeziora.
Ale!
Intensywne ruchy zawodników powodują nie tylko zwiększone natlenienie, ale też wzburzenie osadów dennych, co zakłóca spokój ptactwa wodnego.
W okresie lęgowym perkozy, łyski czy łabędzie są szczególnie wrażliwe na hałas i obecność ludzi w pobliżu ich gniazd. Zakłócenie lęgów może prowadzić do porzucenia gniazda, utraty piskląt. Choć zawody odbywają się tylko raz w roku, przypadają często na okres wiosenno-letni, kiedy ptaki gniazdują i wykluwają młode.
Działalność stowarzyszenia na rzecz jeziora jest cenna, ale nie może zastąpić realnej ochrony w kluczowych momentach cyklu przyrodniczego.
Dlatego!
Może warto rozważyć przesunięcie terminu zawodów poza sezon lęgowy lub wyznaczenie stref wyłączonych z ruchu. Dobro przyrody, także tej niewidocznej na pierwszy rzut oka, powinno być wspólnym priorytetem.
 Natasza-peegerówka
 Susz, Czwartek 03-07-2025

47533. 
Starszy chlewowy powiedział, że "przyzwoici ludzie w rządzie" zostają odroczeni do kampanii 2027, a zapowiedź wzięcia się za robotę będzie hasłem na kampanię 2031.
 KOD - Komitet Obrony Koryta
 PL, Czwartek 03-07-2025

47532. 
Odnośnie wpisu numer: 47525

I wszystko jasne.
Daniel Halik robi co chce w Kisielicach i jak chce z "burmistufko".
Okazuje się, że obecna bardzo lubiana i szanowana przez urzędników Pani mecenas musiała zrobić miejsce dla koleżków skarbnika. Już ich nam przedstawili, antypatyczni aż strach.
I ciekawostka!
Kancelaria, która teraz będzie w urzędzie nas obsługiwała pracowała do tej pory w... Gardei, czyli tam, skąd się objawił skarbnik. Jakżeby inaczej. Ten obcy, niemiły pan robi tu ciepłe legowisko dla siebie i swoich. A nasza Becia nie wie co się wokół niej dzieje. Tak to jest jak rozumu trzeba szukać u innych, kręci nią jak chce. Ciekawe czy [...].
 nienagrodzona
 Kisielice, Środa 02-07-2025

47531. 
Kilka słów po wydanym orzeczeniu o ważności wyborów prezydenckich: "Myślcie o tym zawsze, nie mówcie o tym nigdy".

Na rogu ulicy Wiecznego Zwątpienia i Aleji Prawomocnego Werdyktu siedzi metafizyczny jeż i liczy głosy. Nie wie, skąd się tam wziął, ale wie, że jego obowiązkiem — jak twierdzi głośno rozciągnięty baner — jest czuwanie nad „legalnością procesu podejmowania decyzji o decyzjach”. Nikt go nie zaprosił, a jednak wszyscy udają, że jest elementem konstytucyjnego porządku.

Polska, niczym nieco zbyt poważny sen kafkowskiego urzędnika, znów zadaje sobie pytanie: kto wybrał wybierających i czy wybór był wybrany prawomocnie? PKW wydaje postanowienie (a może to jedynie echo szelestu pergaminu, którym Arystoteles zakrywał głowę przed słońcem idei?). Sąd Najwyższy kiwa głową jak automat do kawy — wydaje orzeczenie, z którego nic nie wynika i wszystko jednocześnie. Prezydent jest. Nie ma. Był. Będzie. Schrödingerowski Strażnik Konstytucji.

W tym teatrze surrealistycznym, gdzie kot nosi togę, a urna wyborcza służy do przechowywania ciasta francuskiego, absurd jest nie tylko dozwolony — on jest konieczny. Bo jak inaczej zrozumieć fakt, że wybory mogą być zarazem ważne i nieważne, że decyzje zapadają zanim jeszcze powstanie pytanie?

Platon pisał o jaskini — dziś siedzimy w jaskini z logo TVP i czekamy, aż ktoś opowie nam, co widzieliśmy. Myślcie o tym zawsze, bo to niepokój jest jedynym strażnikiem wolności. Ale nie mówcie o tym nigdy — bo każde wypowiedziane słowo może zostać uznane za element kampanii.
Kiedyś mawiano, że filozofia zaczyna się od zdziwienia. W Polsce zaczyna się od uchwały, a kończy na sprostowaniu. A jeż? Nadal liczy głosy. I uśmiecha się, choć nikt nie wie dlaczego.

„Nie ma większej krzywdy niż uczynić duszę niewolnikiem cienia”
— Platon.
 Natasza-peegerówka
 Susz, Środa 02-07-2025

47530. 
Odnośnie wpisu numer: 47517

Mieszkańcu, w pełni się zgadzam.
Mam nadzieję dożyć dnia, kiedy gmina wpompuje w roku tyle pieniędzy w triathlon ile traci na klub Unia Susz.
I jeszcze te nowe szatnie. Idealne na A-klasę. Tak mieszkańcu, w sierpniu Unia będzie po spadku w A-klasie.
Żądasz wyników i większej ilości triathlonistów = daj kasę. Treningi triathlonowe są dużo droższe od piłkarskich. Basen, sprzęt - każdy start kosztuje niemało: wyjazd, nocleg, wpisowe.
 Suszak
 Susz, Środa 02-07-2025

47529. 
Odnośnie wpisu numer: 47518

Nataszo! Z jednym argumentem chciałbym polemizować. Chodzi o część pływacką triathlonu.
Myślę, że w te dwa dni w roku triathloniści wpompowują w wodę więcej tlenu niż wszystkie organizacje publiczne i prywatne w ciągu dziesięcioleci. A przypomnę, że istnieje stowarzyszenie działające na rzecz naszego jeziora.
 Suszak
 Susz, Środa 02-07-2025

47528. 
Nie będzie obiecywanej tak solennie przed kolejnymi wyborami podwyżki zarobków dla nauczycieli o 10 procent od 1 września br.
Kolejne kłamstwo Uśmiechniętej Koalicji.
[...] Nic tak nie cieszy jak to, że wydymano w [...] nauczycieli! [...] [...]
Halo brygada! Co tacy smutni?! Uśmiechnijcie się!
 anty-bolszewik
 Iława, Środa 02-07-2025

47527. 
Gigantyczny przetarg na laptopy dla szkół.
Warunek o certyfikatach wykosił konkurencję.

Centrum Obsługi Administracji Rządowej na zlecenie ministra cyfryzacji ogłosiło przetarg na sprzęt dla ponad 17 tys. szkół. Zamówienie jest gigantyczne, setki tysięcy laptopów trafią do polskich szkół.

Tymczasem ustalono kontrowersyjne warunki odnośnie do certyfikatów. Efekt jest taki, że kwalifikuje się tylko czterech dostawców, a wszyscy spoza Polski. Sprawa nabiera dodatkowych smaczków, bo w ogłoszonym później przetargu NASK na tablety warunki są już "normalne".

Szacunkowa wartość przetargu ogłoszonego dla Ministerstwa Edukacji Narodowej na zlecenie Ministerstwa Cyfryzacji to ponad 1,4 mld zł, obejmuje ponad 404 tys. 250 laptopów, 110 tys. 250 laptopów i 220 tys. 500 tabletów, czyli łącznie 735 tys. urządzeń. Na każdą szkołę w Polsce daje to przeciętnie 24 laptopy, sześć laptopów przeglądarkowych i 13 tabletów.
 Kolega Skaner
 KURIER IŁAWSKI, Wtorek 01-07-2025

47526. 
Umowa społeczna, czyli sen o kijach i grzbietach

Zawsze mnie śmieszyło pojęcie „umowy społecznej”. Nie dlatego, że śmiech to zdrowie, choć i to byłoby uzasadnieniem, ale dlatego, że nic tak nie rozbawia jak tragifarsa ubrana w garnitur powagi. Jakby ktoś podpisał pakt z burzą, by go nie zmoczyła.

Patrzmy więc: ostatnie trzy dekady w Polsce – wolność, rynek, demokracja, wolność jeszcze raz, ale już taka zmęczona. I ten cały spektakl, który wygląda trochę jak kabaret grany w teatrze lalek, gdzie sznurki trzymają ci sami, tylko rękawiczki zmieniają. A lalki? Lalki głosują.

W tym kontekście "umowa społeczna" brzmi jak żart opowiedziany przez kogoś, kto nigdy nie miał okazji zejść z trybuny. Bo cóż to za umowa, której nie podpisywałeś, a jednak cię obowiązuje? To jakby ktoś w twoim imieniu zawarł porozumienie z deszczem, że będzie cię moczył tylko w poniedziałki.

Starożytny Heraklit rzekł: „Polityka to dziecko grające w kości – władza należy do dziecka”. Czyż nie mamy dziś do czynienia z dokładnie tym samym? Dziecko zmieniło tylko klocki na ustawę, a zamiast kości ma sondaże. Władza zresztą wciąż się bawi. Raz w prawo, raz w lewo, raz w świętego Mikołaja. Umowa społeczna to dla niej coś jak imaginacyjny kaganiec zakładany psu z tektury – nie gryzie, ale ładnie wygląda na plakacie.

Surrealizm naszej epoki polega na tym, że idziemy na wybory, by głosować na tych, którzy będą nas przekonywać, że musimy jeszcze więcej z siebie dać. Bo kraj, bo wspólnota, bo umowa. I wtedy przychodzi kij – nie symbol władzy, lecz literalny kij – i przypomina nam o swoim grzbiecie. Bo umowa społeczna to przecież układ między kijem a grzbietem, gdzie kij negocjuje tylko warunki uderzenia. A grzbiet? Grzbiet podpisuje, bo nie ma rąk.

I tak się to kręci: 30 lat rytmicznego uderzenia – czasem aksamitnego, czasem wulgarnego, zawsze koniecznego. Bo przecież się zgodziliśmy. Tak mówią ci, co trzymają kij. I śmieszno, i straszno. Ale głównie absurdalnie. Bo skoro Heraklit miał rację i wszystko płynie, to może przynajmniej kij kiedyś popłynie w siną dal. Ale nie łudźmy się – zanim odpłynie, jeszcze nie raz podpiszemy coś plecami.
 Natasza-peegerówka
 Susz, Wtorek 01-07-2025

47525. 
Proszę redaktorów z Kuriera żeby zapytali skarbnika Kisielic Daniela Halika, czy blokuje przekazywanie pieniędzy do MOPS-u na opiekę nad staruszkami w domach opieki społecznej? Niech tylko odpowie czy tak jest.
My się martwimy, że w końcu w ogóle opieka nie będzie miała pieniędzy przy tych rządach tego obcego pana. Staruszkowie bez opieki to już nieludzkie.
 pracownica
 Kisielice, Wtorek 01-07-2025

47524. 
Odnośnie wpisu numer: 47519

Dość! Ta sprawa musi wyjść na światło dzienne...
Ludzie okoliczni obawiają się o własne życie.
Co jeszcze może odwalić pan sołtys...
Sołtysowa ukrywa się przed mężem, boi się, po świetlicach śpi.
Pan jest nieobliczalny. Czy musi dojść do tragedii?
Służby są ślepe?
To już zalicza się do ośrodka pomocy psychologicznej wyższego stopnia!
Redakcjo reaguj! Pomóż ludziom normalnie żyć!

Link do profilu męża pani sołtys [...] gmina [...]
https://www.facebook.com/profile.php?id=100067718153159
Proszę o obserwację fotografii oraz filmów na profilu męża.
 anonim
 Powiat Iława, Wtorek 01-07-2025

47523. 
W Platformie Obywatelskiej bez zmian.
W 2021 roku walczyli z obrońcami granic na wschodzie.
W 2025 roku też walczą z obrońcami granic na zachodzie.
 Jimmy
 NML, Poniedziałek 30-06-2025

47520. 
Kontrowersyjne! Poradnia Psychologiczno-Pedagogiczna w Iławie robi idiotów z nauczycieli wysyłających do niej dzieci i rodziców.

Nauczyciel pracujący z dzieckiem zauważa, że dziecko ma poważne problemu z podstawowymi umiejętnościami i wysyła je na badanie do poradni. A co robi poradnia? Podważa opinię nauczyciela - tak, jakby kłamał, nie przeprowadzając nawet badania z dzieckiem. Dziecko jest nieobecne na badaniu a dostaje opinię albo całkowicie jest odsyłane z poradni.

Czy na zdrowy rozsądek poradnia nie powinna wziąć naprawdę pod uwagę obserwacji i zdania osoby, z którą uczeń spędza codziennie po kilka godzin? A tak wychodzi na to, że nauczyciel wymyśla, że dziecko ma deficyty. Tylko w czyim interesie jest te „wymyślanie”? Dziecko nie otrzymuje potrzebnej mu pomocy a jego problemy się pogłębiają.

Jak nauczyciel ma być szanowany skoro poradnia specjalistyczna robi z niego durnia przed rodzicem...?
 Nauczyciel
 Iława, Poniedziałek 30-06-2025

47519. 
Do redakcji prośba.
Czy możecie sprawdzić czy to jest prawda, że sołtysowa miejscowości [...] w gminie [...] została złapana po pijanemu prowadząc samochód i że straciła prawo jazdy?
To było chyba w czwartek [26.06].
Nasza miejscowość [...] nie chce sołtysa z wyrokiem.
 Mieszkanka [...]
 Gmina X, Niedziela 29-06-2025
Odp. 
Prosimy o kontakt z redakcją.
Mamy kilka pytań dodatkowych.
Zapewniamy poufność i anonimowość.

Adres e-mail:
redakcja@kurier-ilawski.pl
 redakcja
 KURIER IŁAWSKI, Poniedziałek 30-06-2025

47518. 
Odnośnie wpisu numer: 47517

Triathlon - bilans strat i zysków

Organizacja imprez sportowych jak triathlon, w małych miasteczkach może na pierwszy rzut oka wydawać się szansą na promocję regionu i integrację społeczności. Jednak należy również zwrócić uwagę na liczne negatywne konsekwencje, jakie tego typu wydarzenia mogą za sobą nieść.

Przede wszystkim organizacja triathlonu wiąże się ze znacznymi kosztami finansowymi. Dla niewielkich gmin może to być zbędny wydatek, który obciąża lokalny budżet, zamiast wspierać istotniejsze potrzeby mieszkańców, takie jak opieka zdrowotna, infrastruktura czy edukacja.

Kolejnym problemem jest negatywny wpływ na środowisko. Część pływacka triathlonu często odbywa się w lokalnych zbiornikach wodnych, co może prowadzić do ich zanieczyszczenia i zakłócenia naturalnych ekosystemów. Ruch samochodowy związany z dojazdem uczestników i kibiców również zwiększa emisję spalin i hałas, zakłócając spokój mieszkańców oraz lokalnej fauny.

Nadmierny hałas to osobna kwestia. Głośne komunikaty, muzyka, doping tłumu oraz ruch drogowy towarzyszące imprezie mogą być uciążliwe dla mieszkańców, zwłaszcza tych, którzy cenią ciszę i spokojne tempo życia.
Warto zatem zastanowić się, czy korzyści z organizacji takich wydarzeń rzeczywiście przewyższają ich koszty i negatywne skutki. Szczególnie w przypadku małych miasteczek, troska o środowisko i zrównoważony rozwój powinna mieć pierwszeństwo przed sportowym widowiskiem.

Małe miasteczka powinny stawiać na działania, które wspierają aktywność fizyczną, ale nie wiążą się z dużymi kosztami ani negatywnym wpływem na środowisko. Lokalne, cykliczne i kameralne wydarzenia mogą być bardziej efektywne i lepiej dopasowane do potrzeb mieszkańców.
 Natasza-peegerówka
 Susz, Niedziela 29-06-2025

47517. 
Odnośnie wpisu numer: 47431

Koniec z triathlonem w Suszu!

Dla większości mieszkańców to tylko utrapienie z tymi blokadami ruchu. Jakie korzyści ma Susz z organizacji tej imprezy? Ilu mieszkańców Susza lub gminy startuje w tych zawodach? Obstawiam, że może kilkunastu. Jest to więc impreza dla ludzi z zewnątrz za nasze pieniądze.

To nie tylko pieniądze wydane bezpośrednio z miejskiej kasy. To także praca wszystkich podległych burmistrzowi jednostek biorących udział w przygotowaniach. CSiR, SOK, ZUK - ile tutaj jest roboczogodzin wypracowanych na przygotowanie, a następnie sprzątanie miasta! Jakie korzyści dla miasta przynosi organizacja 2-dniowej imprezy? Że ludzie przyjadą i pieniądze zostawią? Gdzie, w Biedronce czy w Polo? Te pieniądze nie zostają w Suszu.

Kolejna wątpliwa korzyść to medialny rozgłos. Ok, triathlon w Suszu jest od ponad 30 lat. Jak ten rozgłos przełożył się na rozwój i dochody miasta? Przyciągnął jakiś kapitał? Ludzie, którzy przyjeżdżają tu raz w roku na zawody przeprowadzają się tutaj? Inwestują tutaj? Nic z tych rzeczy.

Inaczej sytuacja wygląda z lokalnym klubem piłkarskim. Działa lokalnie, jest nasz. Tworzą go ludzie stąd. Prowadzi rozbudowaną szkółkę piłkarską dla dzieci. Jest to największy organizator sportu dla najmłodszych. Około 150 dzieci i młodzieży gra dzięki nim w piłkę, trenuje i jeździ na zawody.

A co takiego wnosi triathlon w Suszu? Ile dzieci trenuje ten sport u nas? Wystarczy odpowiedzieć sobie na te kilka prostych pytań żeby dowiedzieć się co powinno być priorytetem suskich władz, a co nie przynosi nam korzyści przy wielkich nakładach finansowych.
 mieszkaniec
 Susz, Niedziela 29-06-2025

47516. 
Odnośnie wpisu numer: 47504

A co robi iławska prokuratura?
Jeśli pełnomocnik działa na niekorzyść swojego klienta [wdowy i dziecka] i to tak rażąco, czy prokurator nie powinien wszcząć postępowania wyjaśniającego?
Po opublikowaniu artykułu w Kurierze nikt z prokuratury nie może już udawać, że nie wiedzieli. [...]
 obserwator
 Iława, Sobota 28-06-2025

47515. 
Urząd Miasta w Kisielicach znowu huczy!

Oszczędzająca czy nawet dziadująca włodarka Beata Lejmanowicz, której brakowało niegdyś na znicz olimpijski 200 zł - zerwała umowę z cenioną prawniczką urzędu, która obsługiwała tutejszy samorząd.

Nic to niezwykłego, że ktoś z kimś zrywa umowę, ale ta "gieniuszka" [...] zerwała umowę nie podając przyczyn. Okazuje się, że teraz Pani burmistrz straci 50.000 złotych publicznych pieniędzy na odszkodowanie. Podobno po fakcie ma błagać Panią mecenas o ugodę, ale na to się nie zanosi.

[...] Czy choć trochę myślący radni Rady Miejskiej nie powinni wystąpić uchwałą o obniżkę wynagrodzenia tej żenującej płaczki? Wszak 50.000 złotych to gruba zmarnowana kasa.
 Bart
 Kisielice, Piątek 27-06-2025

47514. 
27 lat temu, w czerwcu 1998 roku, na parkingu przed swoim domem został zastrzelony komendant główny policji, generał Marek Papała.
Do dziś [rzekomo] nie odnaleziono sprawcy ani też [rzekomo] nie ustalono zleceniodawcy [-ów] tej zuchwałej [celowo publicznej] egzekucji.
 anty-bolszewik
 Iława, Piątek 27-06-2025

47513. 
Odnośnie wpisu numer: 47510

Jako absolwent fizyki: nie ma bata, bym za takie marne pieniądze pracował jako nauczyciel.
5 lat jednych z najtrudniejszych studiów, by pracować na starcie z pensją oscylującą w granicach stawki najniżej krajowej, z perspektywą wzrostu "śmiechu warte". Wolę korpo i zajmowanie się analizami lub IT - pensja na starcie większa niż "dyplomowany" po latach.
 fizyk
 Iława, Piątek 27-06-2025

47512. 
Odnośnie wpisu numer: 47506

Ależ drogi przyjacielu/przyjaciółko! Mówienie, że PiS i PO to dwa pantofle jednej stopy, to jak twierdzić, że ogórek kiszony i meteoryt z Saturna mają tę samą duszę tylko dlatego, że obaj lubią zimno.

Nie, nie! PiS to słoń w kapeluszu z tektury, który próbuje nauczyć pingwiny jazdy na hulajnodze w deszczu, a PO to jeż we fraku, który uważa, że balet można zatańczyć na Excelu.

Ich wizje Polski są jak dwa różne sny śnione przez tę samą kozę, ale jedna śni o królestwie lodu, a druga o republikańskiej zupie z literkami. Mówiąc prościej: to nie są pantofle tej samej stopy. To pantofel i tost zapomniany w mikrofalówce historii.

Ps: Może lepiej porozmawiać na temat ujednoliconej teorii cząstek kwantowych i jej związku z turbulencjami błony prionowej w siatce subatomowej w centrach supermasywnych czarnych dziur.
 Natasza-peegerówka
 Susz, Piątek 27-06-2025

47511. 
Chciałbym zwrócić uwagę na temat, który był wielokrotnie poruszany na łamach Kuriera, czyli zajęcie torów pływackich na iławskim basenie.

Jestem częstym użytkownikiem pływalni, cenię sobie wygodę oraz bliskość do mojego miejsca zamieszkana. Umożliwia on wykonywanie sportu, stanowi ważną atrakcję turystyczną dla całego miasta. Jednak sytuacje, które mają miejsce w godzinach 15-20 to czysty absurd.

Zdarzają się godziny, w których stowarzyszenie zajmuje wszystkie 6 torów basenu (!). Z całym szacunkiem do organizacji, która wykonuje świetną robotę w kierunku nauki i propagowania sportu, ale sytuacja w której osoba prywatna nie może sobie popływać na jednym lub dwóch torach basenu jest czystym napluciem w twarz osobom uprawiającym sport prywatnie.

Osoba ustalająca grafik basenu powinna wiedzieć, że w godzinach 15:00-20:00 zawsze występuje duże obładowanie i powinna wziąć pod uwagę to, że to właśnie w tych godzinach bardzo dużo osób wraca z pracy i ma chęć rozluźnić się lub potrenować na basenie. Rekomendowanie przyjścia o innej godzinie lub innego dnia jest żadnym rozwiązaniem, ja nawet uznaję to za brak szacunku oraz arogancję wobec osób prywatnych. Niestety takie "rozwiązanie" jest częstą odpowiedzią dyrektora na jakąkolwiek krytykę dotyczącą harmonogramu basenu (mam wrażenie, że przy ostatnim artykule o tym problemie na waszych łamach, dyrektor basenu zastosował właśnie taki "argument", choć niestety nie jestem pewien a nie mam narzędzi by to zweryfikować).

Czasami można odnieść wrażenie, że Orka zarządza basenem i spycha na bok jakiekolwiek "przeszkody" na torach, po prostu z ignorancją wyrzucając cię z toru. Uważam, że harmonogram basenu powinien znów zostać wrzuconym na tapet, ponieważ to co się aktualnie dzieje to naprawdę festyn pogardy oraz braku szacunku wobec sporej ilości osób uprawiających sport prywatnie, poza stowarzyszeniem. Bardzo chciałbym poznać opinie na ten temat czytelników Kuriera, trenerów Orki oraz dyrektora Basenu. [...]

Moje dane zastrzegam tylko do wiadomości redakcji.
 anonim
 Iława, Czwartek 26-06-2025

47510. 
Ci sami kretyni [uśmiechnięci], którzy teraz mówią, że polskie dzieci zostały natchnione przez "polski lot w kosmos" i "będą w przyszłości inżynierami, kosmonautami i mieszkańcami Marsa", zlikwidowali zadania domowe i chcą likwidować matematykę na maturze.
Spróbujcie dziś znaleźć nauczyciela fizyki w jakiejkolwiek gminie lub w powiecie.
Biedny ten kraj, bo na wojnie zginęły elity, a za nowe "elity" robi czwarte pokolenie mentalnej komuny, czyli sprzedajni koniunkturaliści serwujący tę samą propagandę.
 Piotr
 PL, Czwartek 26-06-2025

47509. 
Zatrzymać słowo w sobie

Czasem myśl dojrzewa długo, cicho, niezauważalnie. Noszę ją w sobie, jakby była ziarnem, które jeszcze nie gotowe, by przebić się przez ziemię. Są dni, kiedy chciałbym się nią podzielić — z kimś bliskim, kimś kto zrozumie. Ale wiem, że nie każda myśl jest gotowa, by być wypowiedzianą. I nie każda chwila nadaje się do zwierzeń.

Kiedy czytam słowa: „Był jednak za mądry, aby zwierzyć się komukolwiek ze swoimi myślami, ukrył je w sobie aż do odpowiedniejszej chwili”, odnajduję w nich coś znajomego. To nie chłód ani duma, tylko poczucie, że słowo wypowiedziane za wcześnie — do niewłaściwej osoby — może zostać zranione, zniekształcone, lub zwyczajnie zignorowane.

Przypominają mi się słowa Seneki: „Jest różnica między milczeniem a byciem milczącym”. To pierwsze jest wyborem, drugie — cechą. Ja wybieram milczenie. Nie z tchórzostwa, nie z obojętności. Raczej z potrzeby dojrzałości. Nie każda prawda jest gotowa na światło. I nie każdy rozmówca potrafi słuchać, nie oceniając.

Wszystko pcha nas do mówienia. Do natychmiastowego komentowania, dzielenia się, uzewnętrzniania. Ale może właśnie dziś, bardziej niż kiedykolwiek, warto wrócić do tego, co mówił Epiktet: „Masz dwa uszy i jedne usta — słuchaj dwa razy więcej niż mówisz”. To niełatwe. Milczenie często bywa mylone z dystansem albo pogardą. Ale dla mnie — jest znakiem szacunku. Dla siebie. Dla słów. Dla tych, którzy naprawdę potrafią słuchać.

I tak noszę w sobie te kilka myśli. Z dala od hałasu. Czekają, aż znajdą właściwą osobę, albo może – po prostu właściwy moment. Bo wiem, że wtedy, gdy przyjdzie czas — słowo wypowiedziane będzie nie tylko zrozumiane, ale i usłyszane.

Czasem myślę, że właśnie w polityce ta potrzeba milczenia staje się szczególnie ważna. W świecie, gdzie każdy ma rację, a kompromis uznawany jest za słabość, trudno o prawdziwy dialog. Krzyczy się, zamiast rozmawiać. W takich chwilach czuję się samotnie — nie dlatego, że nie mam ludzi wokół, ale dlatego, że niełatwo znaleźć tych, którzy chcą słuchać bez z góry przyjętego osądu.

W politycznej rzeczywistości pełnej podziałów, milczenie może być aktem oporu. Odrzuceniem przymusu, by natychmiast się określić, opowiedzieć po którejś stronie. A może czasem po prostu nie chcę wybierać między dwoma uproszczeniami. Może moja prawda nie mieści się w żadnym haśle.
Zdarza mi się wtedy czuć się obco — jak ktoś, kto stoi z boku, nie dlatego, że nie wierzy, ale dlatego, że jeszcze nie znalazł odpowiednich słów.

I właśnie w tej samotności, jak pisał Marek Aureliusz, „człowiek rozumny jest jak twierdza, z której nie można go wypędzić”. Może więc samotność nie jest porażką. Może to przestrzeń, w której dojrzewa to, co jeszcze zbyt kruche, by ujrzeć światło.

Trwam więc — z moimi myślami, z ciszą, z nadzieją, że przyjdzie taki moment, kiedy to, co dziś chowam głęboko, znajdzie swój czas. I wtedy powiem. Ale już nie z lęku, ani z potrzeby bycia słyszanym — tylko z przekonania, że to, co się mówi, ma znaczenie.
 Natasza-peegerówka
 Susz, Czwartek 26-06-2025

47508. 
Młodzi ludzie szukają pracy w szkołach, a tymczasem:
- SP Lubawa - zatrudniono w kwietniu prezesa wodociągów, który pobiera dwie pensje.
- ZS Lubawa - zatrudnionych jest 6 emerytów, którzy otrzymują emeryturę i pensję.
Tzw. "Głos Lubawski" nie ruszy tego skandalu, bo jest umoczony z nimi.
 Bezrobotny
 Lubawa, Czwartek 26-06-2025

47507. 
Dzieci kontra rodzice

Księga Syracha, należąca do mądrościowej tradycji Starego Testamentu, zawiera ponadczasowe nauki dotyczące ludzkiego życia, relacji i moralności. W trzecim rozdziale tej księgi odnajdujemy głęboko poruszające słowa o obowiązkach dzieci względem rodziców: „Pan chce, aby ojciec był czczony przez dzieci, a prawo matki – aby było szanowane” (Syr 3,2). Mądrość Syracha nie sprowadza się do suchych nakazów – ukazuje, że szacunek wobec rodziców jest częścią duchowego porządku ustanowionego przez Boga i ma wymiar nie tylko rodzinny, lecz również religijny i egzystencjalny.

Filozoficznie rzecz ujmując, obowiązki dzieci wobec rodziców można postrzegać jako moralny dług wynikający z daru życia. Rodzice są pierwszymi przewodnikami człowieka – to oni wprowadzają dziecko w świat, uczą mowy, wartości, odróżniania dobra od zła. W perspektywie personalizmu chrześcijańskiego – filozofii, która uznaje godność każdej osoby za niezbywalną – relacja między dzieckiem a rodzicem nie jest jedynie biologiczną koniecznością, lecz przestrzenią odpowiedzialności i wzajemnej miłości.

Księga Syracha wzywa dzieci nie tylko do posłuszeństwa w młodości, ale również do troski w starości rodziców: „Synu, wspomagaj swego ojca na starość (...), choćby rozum stracił, miej wyrozumiałość, i nie pogardzaj nim” (Syr 3,12-13). To wezwanie do współczucia i pokory staje się szczególnie aktualne w świecie, w którym starsi często są marginalizowani, a rodzicielskie autorytety – podważane.

Niestety, w dzisiejszych czasach obserwujemy coraz częstsze przypadki lekceważenia tych powinności. Dlaczego współczesne dzieci często nie chcą słuchać swoich rodziców? Przyczyn jest wiele. Kultura zachodnia promuje autonomię, niezależność i samorealizację jako najwyższe wartości. Zamiast postrzegać rodzinę jako wspólnotę wzajemnej troski i szacunku, wielu młodych ludzi widzi ją jako ograniczenie – coś, od czego trzeba się „uniezależnić”. Media, technologia i współczesna edukacja skupiają się na rozwoju jednostki, często ignorując potrzebę zakorzenienia i wdzięczności wobec tych, którzy ją wychowali.

Dodatkowo, szybkie tempo życia i ciągła presja na osiągnięcia powodują, że relacje rodzinne stają się powierzchowne lub zaniedbywane. Rodzice, niekiedy zmęczeni lub nieobecni, przestają być dla dzieci autorytetem, a ich głos ginie w szumie informacji, poradników i influencerskich „mentorów”. Zatarło się także pojęcie posłuszeństwa rozumianego jako wyraz miłości i zaufania – dziś częściej odbierane jest ono jako uległość lub brak samodzielności.

Księga Syracha przypomina jednak, że troska o rodziców nie jest obowiązkiem narzuconym z zewnątrz, lecz drogą wewnętrznej harmonii i duchowego dojrzewania. Dziecko, które czci ojca i matkę, nie tylko buduje trwałą więź, ale również dojrzewa do bycia odpowiedzialnym człowiekiem. Szacunek wobec rodziców staje się także fundamentem przyszłych relacji – gdy samo stanie się rodzicem.

Warto więc wracać do mądrości Syracha i pytać: czy nasze relacje rodzinne są budowane na wdzięczności i miłości? Czy potrafimy dostrzec w naszych rodzicach nie tylko opiekunów, ale także ludzi, którym winniśmy cześć – nie dlatego, że są doskonali, ale dlatego, że są naszymi źródłami?
 Natasza-peegerówka
 Susz, Środa 25-06-2025

47506. 
Odnośnie wpisu numer: 47496

„PiS i PO – dwa pantofle jednej stopy, która krąży w kółko po dywanie Magdalenki”.

Co za bzdury na resorach.
Różnice między PiS a PO są fundamentalne i dotyczą najważniejszych aspektów funkcjonowania państwa: jego ustroju, miejsca w strukturach międzynarodowych, modelu gospodarczego oraz wizji społeczeństwa.
 Ola Mała
 Iława-Lubawa, Środa 25-06-2025

47505. 
MURZYN, czyli nie dajmy się zwariować

Słowo MURZYN, oznaczające „człowiek rasy czarnej”, jest jednym ze starszych słów w pisanej polszczyźnie – notowane było już w XIV wieku. Powstało w trakcie przekładania Biblii na język polski jako jedna z form tłumaczenia łacińskiej nazwy Maurus. Jest zatem blisko spokrewnione ze słowem Maur, do XIX wieku używanym na określenie zamieszkujących Półwysep Iberyjski muzułmanów (Hiszpania i Portugalia), a także Arabów i Berberów z północno-zachodniej Afryki (mieszkańców starożytnej Mauretanii).

Źródło:
[SEJP Bor, 343; NEP PWN; SJP PWN; USJP; SJP Wil, 689; SJP L, II, 164]
 Kolega Skaner
 KURIER IŁAWSKI, Środa 25-06-2025

47504. 
Mirek Wysocki spadł z dachu podczas pracy na budowie. Zmarł i osierocił 9-miesięczne dziecko. Agencja reprezentująca partnerkę zmarłego mężczyzny z niewyjaśnionych powodów zawnioskowała o obniżenie pierwotnej kwoty odszkodowania (100.000 zł), w rezultacie czego sąd przyznał kobiecie jedynie 10 tysięcy złotych.

Mimo że przypadek Mirosława nie był pierwszym tego typu wydarzeniem w tej firmie, na budowach brakowało (i wciąż brakuje!) odpowiednich zabezpieczeń. Mirosław został dopuszczony do prac na wysokościach mimo braku odpowiednich pozwoleń, a pracodawca nie zapewnił odpowiedniego sprzętu zabezpieczającego.

Niedługo po śmiertelnym wypadku Mirosława zmarli również jego rodzice. Osamotniona partnerka mężczyzny znalazła się w wyjątkowo tragicznej sytuacji. Oprócz mierzenia się ze stratą, musi także stawić czoła pazernym firmom zajmującym się odszkodowaniami oraz deweloperowi, który dba przede wszystkim o własną kieszeń. Jak daleko można się posunąć?

Wstrząsający reportaż:
„Śmierć za 10 tysięcy złotych!”

https://www.facebook.com/kurier.ilawski/videos/4085352341718572
 Kolega Skaner
 KURIER IŁAWSKI, Wtorek 24-06-2025

47503. 
Odnośnie wpisu numer: 47499

Moim zdaniem mieszkańcy Kisielic nie mogą się wychwalić obecnego kierownika komunalki, Pana Masnego.
W całym mieście Kisielice czyściuteńko. Tak zadbane miasto nigdy nie było. Miasto w oczach pięknieje.
No i szef szanuje pracowników, i to jest miłe.
 Jarek
 Kisielice, Wtorek 24-06-2025

47502. 
Odnośnie wpisu numer: 47501

Słów parę o minionej sesji Rady Miejskiej w Iławie, sumującej praktycznie rok cały.
Roman Brzozowski już dawno nie powinien być radnym przewodniczącym. Wszystkie uchwały dla radnej Ewy Jackowskiej były na NIE! Jakby skończyła SGH w Warszawie, a nie w Iławie.
Jackowska powinna być Burmistrzem.
Brzozowskiego omotali jak muchę w sieci pająka i po nim. Amen.
 Radny bez teki
 Iława, Wtorek 24-06-2025

47501. 
Dacie wiarę?
Można powiedzieć, że słynny radny np. Dariusz Rozborski (PiS) podczas głosowania na sesji nad porządkiem obrad uratował portfel burmistrza Dawida Kopaczewskiego (Nowa Lewica). Nie ma więc żadnej kary za przepadek dotacji w kwocie 3,5 mln złotych. Zero rozliczenia kogokolwiek za cokolwiek.
A jaka dyskusja mocna była na wysokim C...
Cudaczna ta koalicja jest...
 Jarosław
 Iława, Poniedziałek 23-06-2025

47500. 
„Życie jest łatwe, kiedy człowiek wie, że to, co robi, jest słuszne i potrzebne”

W świecie, w którym coraz trudniej odróżnić prawdę od iluzji, a moralne autorytety bywają zagłuszane przez hałas mediów i opinii, człowiek często gubi poczucie sensu. Pęd życia, oczekiwania społeczne i kult sukcesu mogą prowadzić do wewnętrznego wypalenia. Dlatego tym bardziej aktualnie brzmi myśl: życie staje się łatwe, gdy człowiek wie, że to, co robi, jest słuszne i potrzebne.

To nie „łatwość” rozumiana jako brak wyzwań, lecz jako wewnętrzna spójność, harmonia między tym, co się myśli, czuje i czyni. Człowiek, który odnajduje sens w swoich działaniach, potrafi znosić trudy, ponieważ wie, po co żyje. Taka świadomość staje się punktem oparcia – kompasem moralnym w świecie pełnym sprzecznych sygnałów.

W tym kontekście warto przywołać słowa Sørena Kierkegaarda, duńskiego filozofa chrześcijańskiego: „Najstraszniejszą chorobą jest rozpacz – to nie wiedzieć, kim się jest i nie wiedzieć, dokąd się zmierza”. Kierkegaard nie mówił o rozpaczy jako emocji, ale jako stanie egzystencjalnym – utracie kontaktu z samym sobą i z Bogiem. W dzisiejszych czasach ta rozpacz przybiera nowe formy: pracoholizm bez celu, aktywizm bez refleksji, dążenie do sukcesu bez wewnętrznej zgody. Człowiek działa, ale nie wie, czy to, co robi, jest naprawdę dobre.

Dlatego jednym z najważniejszych zadań współczesnego człowieka jest odnalezienie swojego powołania – nie tylko zawodowego, ale egzystencjalnego. Co jest moim dobrem? Komu służą moje działania? Jakie wartości prowadzą mnie w życiu? To pytania, które wymagają ciszy, modlitwy, a czasem odwagi sprzeciwu wobec tego, co powszechne, lecz płytkie.

Chrześcijańska filozofia przypomina, że życie ma sens wtedy, gdy jest zakorzenione w dobru i miłości. To właśnie wtedy staje się „łatwiejsze”, bo nie gubi się już w chaosie, lecz idzie jasno wyznaczoną drogą.

W świecie relatywizmu moralnego, świadome życie w prawdzie i służbie jest aktem odwagi. Ale to właśnie taka odwaga przynosi pokój serca, a z nim przychodzi lekkość życia, której nie daje żaden sukces ani komfort.
 Natasza-peegerówka
 Susz, Poniedziałek 23-06-2025

47499. 
Odnośnie wpisu numer: 47491

Trzymajcie się tam w Kisielicach!
My już przerabialiśmy w Suszu rządy waszego obecnego prezesa komunalki Rafała Masnego wraz z całą jego kliką i były to rządy co najwyżej słabe.
 Emigrant
 Susz, Poniedziałek 23-06-2025

47498. 
Sztucznie kręcona prowokacja wyborcza

Po wnikliwym zbadaniu przez sądy powszechne, potwierdzono nieprawidłowości w zaledwie 13 komisjach wyborczych (na 30 tysięcy komisji w całym kraju). We wszystkich komisjach przewodniczącymi i wiceprzewodniczącymi byli ludzie z rządzącej "Koalicji 13 Grudnia".

Widać wyraźnie, że akcja była zaplanowana wcześniej i była świadomym, celowym dopuszczeniem się fałszerstwa. Po co? Żeby był pretekst do akcji ratunku „przeliczmy głosy wszystkie jeszcze raz” gdyby wybory poszły nie tak jak chciała bolszewia. Kto stoi w awangardzie tej histerii? Giertych i Tusk. Z całym zapleczem dającym w sieci wrażenie, że „pół Polski” chce ponownego przeliczenia głosów.

Wszystko zaczęło się od komisji w Krakowie. Tam jest klucz do zrozumienia tego, co stało się w dziesięciu pozostałych, rozrzuconych po kraju komisjach. Świadome zniekształcenie wyniku wyborów było zaplanowane i wykonane rękoma ludzi bolszewickiego układu.

A później pojawiły się „argumenty” w stylu: skoro tam doszło do wałków „i trend się utrzyma we wszystkich pozostałych komisjach w Polsce”, to Trzaskowski jest zwycięzcą w wyborach, więc liczmy jeszcze raz!

Mechanizm jest prosty. Bolszewia nie była w stanie sfałszować wyborów na masową skalę, więc przygotowali mikro-prowokację i odpalili kiedy wybory poszły nie po myśli.

Wnioski na przyszłość? Po pierwsze i najważniejsze: poznać nazwiska wszystkich członków z tych 13 komisji, gdzie doszło do prowokacji. Bolszewia ich nie ukarze. Ale Polska kiedyś musi.
 anty-bolszewik
 Iława, Poniedziałek 23-06-2025

47496. 
Chichot Magdalenki, czyli metafizyka kłótni pozornej

Gdzieś między szeleszczącym sumieniem a odgłosem stłuczonego porcelanowego orła, istnieje Polska. Nie ta z podręcznika, nie ta z marszów i kontrmarszów, lecz Polska Szlafgortu – wytartego rytuału domowego, gdzie na przemian jedni parzą herbatę, a drudzy zdejmują kapcie.

PiS i PO – dwa pantofle jednej stopy, która krąży w kółko po dywanie Magdalenki. Jeden pantofel zamszowy, drugi skórzany, oba z dziurką na czubku i podszyte kurzem z epoki transformacji. Ich kłótnia to taniec – nie wojna. Balet instytucjonalnego déjà vu. Publiczne krzyki i prywatne mrugnięcia. Gdy kamera nie patrzy, wymieniają się bon motami jak dzieci kartami Pokémon. "Ty dziś jesteś prezydentem, ja jutro premierem. Potem zamiana. Obojętne. Byle teatr grał."

Czasem zdaje się, że biją się naprawdę. Że padły ciosy. Ale to tylko inscenizacja, absurd na miarę Schulza spotykającego Mrożka na konferencji prasowej. Kamera robi zbliżenie – ktoś rzuca frazesem, ktoś inny tupie nogą – i nagle tłum wiwatuje lub wygwizduje, jakby naprawdę w tym była stawka. Tymczasem za kurtyną: wspólna zupa, może rosół, może barszcz. Zawsze ciepły.

I tak od Magdalenki – świętego miejsca kompromisu, gdzie rozdano nie władzę (sic), lecz role. Role, które odgrywane są do dziś, niczym wieczorny kabaret, w którym aktorzy zdają się nienawidzić, a jednak po przedstawieniu razem idą na piwo.

Wrogość? Nie. To tylko dramaturgia. Podobnie jak w teatrze cieni, gdzie widz widzi potwory, ale za parawanem kryje się aktor z dykty i lampy.
Polska patrzy. Polska wierzy. Polska klaska. A szlafgort? Wisi nadal na wieszaku. Niewyprany. Pachnie kompromisem. Pachnie ustawką. I pachnie tym dziwnym spokojem, który rodzi się tylko wtedy, gdy wiesz, że wszystko, absolutnie wszystko, jest dokładnie takie, jak miało być, czyli pozornie inne.

Zakończenie tej tragifarsy nie przyjdzie z wielkim hukiem ani rewolucją, lecz raczej z westchnieniem znudzonego widza. Gdy kurtyna w końcu opadnie, okaże się, że nie było bohaterów, tylko statyści przebrani za proroków. Ludzie przestaną bić brawo, bo nikt już nie będzie słuchać – zostanie jedynie echo pustych fraz, przetaczających się przez opustoszałe studia telewizyjne. A wtedy może, niepostrzeżenie, wejdzie nowy aktor – jeszcze bez maski – i zapyta: „Czy to już po wszystkim?”. I tylko szlafgort zadrży lekko na wietrze przemiany.

Reżysera poznamy dopiero wtedy, gdy spektakl przestanie być potrzebny – gdy kurtyna opadnie, a światła zgasną.
 Natasza-peegerówka
 Susz, Poniedziałek 23-06-2025

47495. 
Odnośnie wpisu numer: 47491

Impreza w Chełmżycy dla komunalników z Kisielic.
Na balety kasę mają...
Ukrywają ten wydatek pod przykrywką "szkolenia BHP".
BHP przy zastawionym obficie stole w restauracji. [...]

* * *

Nie wypłacili poprzedniemu prezesowi PUK w Kisielicach nagrody rocznej i teraz się mają za co bawić. Czyżewski pod rękę z Koprowiakiem wydymali chłopa na kasę i rządzą w Chełmrzycy.
Hańba wam, hańba Koprowiakowi, który drugi raz przykleił się do pieniędzy spółki, choć już raz wywalony przez ludzi. Hańba wam!
 Sławek
 Kisielice komunalka, Poniedziałek 23-06-2025

47494. 
Odnośnie wpisu numer: 47487

Filozof Immanuel Kant przebywał w Jarnołtowie, gdzie za młodu zarabiał ucząc dzieci w szkółce.
Porównywał filozofię do gwiazd na niebie, które widać, ale nie można ich sięgnąć. Bynajmniej do dziś nikt jeszcze nie wystartował na żadną nawet gwiazdę.

____________________
Jarnołtowo – wieś położona w województwie warmińsko-mazurskim, w powiecie ostródzkim, w gminie Małdyty.
 Marszałek
 Iława, Niedziela 22-06-2025

47492. 
Nie ma ciepłej wody w kranie przez tydzień od niedzieli 22.06 do piątku 27.06, a miejski zarządca ITBS przysnął i zapomniał poinformować mieszkańców o tym "mało istotnym" fakcie.
[...] Ale o podwyżce za wodę od lipca nie zapomnieli. Ot taki paradoks.
 Marek
 Iława, Niedziela 22-06-2025

47491. 
Uwaga, skandaliczna sprawa!
Kisielicka komunalka z okazji 25-lecia swojego istnienia będzie balowała w ekskluzywnym lokalu w Chełmżycy.
Czy to naprawdę czas na drogie imprezy prezesa, burmistrzycy, radnych i starosty powiatu oraz innych zaproszonych? Co to ma być? Ludziom zrobili podwyżki za wodę, ciepło, ścieki - a tu biba za ciężkie pieniądze podatników?
Ludzie! Toż to rozpusta! Idzie sezon zimowy zaraz im zabraknie na słomę i dowalą nam podwyżki za swój bal.
 Kamila
 Limża gmina Kisielice, Sobota 21-06-2025

47489. 
Burmistrz Beata Lejmanowicz, nasza kisielicka lateks-liza, fotografuje się z przedsiębiorcą Piotrem Truszczyńskim z Lubawy, który rzekomo ma znowu budować szklany zakład Szkłomal.
No żenada...
Ten typ już miał budować 10 lat temu i kłamał, nie wybudował. Teraz znowu pojawia się u nieco mniej rozgarniętej włodarki i znowu mami ją szklanym zakładem.
[...] Kobieto, byłaś radną, choć nieobecną i bezradną [...] ale chyba tyle zobaczyłaś, że gość dawno już czarował, kręcił, kłamał, że już buduje, a koparki przewaliły trochę ziemi, bo wtedy Ryszczukowi potrzebne to było w wyborach.
Byś się kobiecino wstydziła go promować, no chyba że jakoś cię do tego zachęcił.
 Kamila
 Limża gmina Kisielice, Piątek 20-06-2025

47488. 
Szacowana luka w NFZ w 2025 r. wyniesie aż 11 mld zł, tymczasem 90% (80 mld zł) dodatkowych środków dla NFZ w latach 2022-2024 wydano na podwyżki dla medyków zgodnie z ustawą o podwyżkach w służbie zdrowia z 2017 r. Dostępność leczenia nie wzrosła proporcjonalnie do wydatków, lekarze biorą wręcz mniej dyżurów z racji wyższych zarobków.


Od 20 czerwca na terenie UE wchodzą nowe przepisy dotyczące smartfonów – zmuszają producentów do aktualizacji systemu urządzeń przez 3 lata od produkcji oraz wprowadzania krytycznych poprawek bezpieczeństwa przez 5 lat; wymagają też dostępności 15 kluczowych części zamiennych (np. baterii, ekranów) przez co najmniej 7 lat od produkcji. Bateria w urządzeniu po 800 cyklach ładowania musi zachować co najmniej 80% pojemności i musi być możliwa do samodzielnej wymiany przez użytkownika. Nowym minimalnym standardem odporności na kurz i wodę będzie IP52. Wprowadzone będą nowe etykiety energetyczne, podobne do tych na sprzęcie RTV-AGD. Cel: walka z celowym postarzaniem produktów oraz rosnącą ilością elektrośmieci.


Od 1 lipca zaostrzone będą wymogi do zdania egzaminu na prawo jazdy: każde najechanie np. na podwójną ciągłą, choćby w celu ominięcia przeszkody, będzie oznaczać natychmiastowe oblanie. Zmiany przeforsował lobbing egzaminatorów i dyrektorów WORD; ich celem mogło być ułatwienie sobie pracy i większa liczba płatnych powtórek egzaminów. Zdawalność w Polsce wynosi niecałe 30%. Nowe zmiany likwidują zasadę, że egzaminator ma prawo ocenić sytuację i nie jest zmuszony, by przerywać egzamin za 1 błąd.
 Kolega Skaner
 KURIER IŁAWSKI, Czwartek 19-06-2025

47487. 
Z cyklu: Aforyzmy Gminne.
Tom I: Z urzędu, z absurdu

1. Wolność słowa zagwarantowano — na końcu porządku obrad.
2. Wprowadzono dialog społeczny. Teraz dwie strony mówią, że się nie słyszą.
3. Niektóre uchwały miały potencjał filozoficzny — nikt ich nie zrozumiał.
4. Gmina myśli globalnie, działa lokalnie, a odpowiada nikt.
5. Rozsądek nie był obecny na posiedzeniu — nie miał zaproszenia.
6. Wprowadzono głosowanie elektroniczne. Nie pomogło — myślenie nadal ręczne.
7. Burmistrz twierdzi, że sięga wzrokiem daleko. Dlatego nie widzi najbliższych potrzeb.
8. Zmieniono plan zagospodarowania przestrzennego. Chaos nabrał legalnej formy.
9. Niektórym mieszkańcom udało się już zrozumieć, że nic nie rozumieją. Rada jeszcze nie.
10. Największe inwestycje są niewidzialne. Nazwano je: "strategiczne".
11. Przesunięto środki na kulturę. Do działu "inne".
12. Nie ma jak debata publiczna. Każdy mówi, co wie. Nikt nie wie, co mówi.
13. Wolontariat lokalny rozwija się najlepiej tam, gdzie nikt nie płaci za skutki decyzji.
14. W gminie zawieszono prawo grawitacji. Sprawy nie spadają — one wiszą.
15. Kiedyś ludzie chodzili do filozofa po mądrość. Dziś do urzędu — po zaświadczenie.
 Natasza-peegerówka
 Susz, Czwartek 19-06-2025

47486. 
Paradoks wiedzy, czyli o nadmiarze informacji i braku mądrości

Stoimy przed paradoksem, który na pierwszy rzut oka wydaje się absurdalny: ludzie mają dostęp do niemal nieskończonej ilości informacji, a jednocześnie wiedzą coraz mniej. To nie brak danych nas ogranicza, ale ich nadmiar – szum, który zagłusza to, co istotne.

W każdej gminie widać to szczególnie wyraźnie. Samorządowcy, lokalni liderzy, a nawet zwykli mieszkańcy codziennie są bombardowani "informacjami". Słyszą o inwestycjach, dofinansowaniach, planach strategicznych. Ale gdzie w tym wszystkim refleksja nad celem tych działań? Gdzie pytanie o dobro wspólne, o długofalowe konsekwencje decyzji? Ludzie interesują się „poważnymi” informacjami – ile kosztuje droga, ile mieszkań będzie, kto wygra wybory – ale odrzucają mądre informacje, które stawiają fundamentalne pytania: Po co? Dla kogo? Z jaką odpowiedzialnością?

Powinniśmy pamiętać, że „nie ten jest bogaty, kto dużo ma, ale ten, kto mało potrzebuje”. Tak samo jest z wiedzą – nie ten jest mądry, kto zna wiele faktów, ale ten, kto wie, co z tymi faktami zrobić. Niestety, w polskiej rzeczywistości lokalnej często widzimy odwrotność: programy unijne realizuje się dla samego wykonania, a nie dla sensu. Informacja staje się celem, nie środkiem.

Dawno temu odkryto: „Oczy są bardziej wiarygodne niż uszy”, co dziś można odczytać jako przestrogę przed biernym przyjmowaniem informacji. Ale ludzie wolą proste nagłówki, szybkie opinie, emocjonalne skróty – te „poważne” informacje są widowiskowe i szybkie do przyswojenia, ale rzadko niosą głębię.

Rozróżniamy trzy rodzaje wiedzy: naukową, praktyczną i – mądrość praktyczną, zdolność rozumnego działania dla dobra wspólnego. To właśnie mądrości praktycznej brakuje dzisiejszym decydentom i obywatelom. Gminy potrzebują mniej szumu, a więcej rozumnej rozmowy. Potrzebują mniej danych, a więcej refleksji.

Paradoks informacyjny współczesności polega na tym, że im więcej informacji mamy, tym mniej jesteśmy zdolni je filtrować, rozumieć i używać z mądrością. Nasze gminy nie potrzebują kolejnych raportów i strategii – potrzebują Sokratesa na rynku, który zapyta: „Czy to, co robicie, czyni was lepszymi ludźmi?”. Dopiero wtedy zaczniemy wiedzieć więcej, bo dopiero zaczniemy rozumieć.
 Natasza-peegerówka
 Susz, Środa 18-06-2025

47485. 
Odnośnie wpisu numer: 47484

Kilka gminnych myśli nieuczesanych po 35. latach funkcjonowania:

- Stworzono system samorządowy, w którym jedyną formą protestu jest bierna aprobata. W gminie nazwano to „konsultacjami społecznymi”.

- Jakiekolwiek myślenie krytyczne zlikwidowano jako zbędny wydatek bieżący. W zamian wprowadzono program „Poczuj, że masz rację”.

- „Widziałem umysł otwarty”. Leżał przy wniosku o dotację.
Nie podpisał nikt.

- Wielu nie rozumie, o co chodzi – ale i tak są „przeciw”.
 Natasza-peegerówka
 Susz, Środa 18-06-2025

47484. 
„Nie można dwa razy wejść do tej samej rzeki”. „Ale można się dwa razy potknąć o tę samą dziurę w chodniku” — przewodniczący komisji ds. inwestycji lokalnych.

„Niezgłębione są pokłady ludzkiej NIEKUMACJI” (tak śpiewał Kazik), a najgłębsze z nich lśnią nie jak diamenty, lecz jak błoto pośniegowe w garcowym marcu — refleksyjne, zdradliwe i pełne plastikowych butelek po coca-coli. W każdej naszej gminie, od Kurzętnika po Zalewo, objawia się metafizyczna logika absurdu: im mniej ktoś rozumie, tym pewniej występuje z mową na forum publicznym.

Platon wierzył w świat idei, ale trudno sobie wyobrazić, że idea „drogi bez dziur” zdołała zejść z niebios do naszego świata. Być może utknęła w metafizycznym korku, za którym stoi cała karawana archetypów: Formy Czystej Woli, Idei Dobrej Komisji i Bytu Rozsądku, który niestety wciąż nie ma pozwolenia na budowę.

„Wiem, że nic nie wiem”. „A reszta nie wie nawet tego” — notatka z protokołu zebrania wiejskiego.

Lud w gminie wierzy, że jak się postawi trzecią altankę integracyjną przy boisku lub świetlicy, to spłyną łaski i unijne środki, jak deszcz manny z nieba. Tymczasem absurd gnieździ się na sesjach rady niczym kot Schrödingera — niby jest, niby nie ma, ale jak się już odezwie, to zawsze w trybie „w sprawach różnych”. I właśnie tam, wśród spraw różnych, wyłania się prawdziwa niekumacja — nie jako błąd, lecz jako zasada ontologiczna. Bo, jak uczył Diogenes: „Lepiej być głupim z wyboru niż mędrcem na siłę”.

W surrealistycznej scenie z życia gminy w czerwcu 2025 roku — kiedy sołtys zawiesza baner „Przyszłość zaczyna się dziś” nad studzienką kanalizacyjną bez pokrywy — ujawnia się nasze tragikomiczne dziedzictwo. To nie brak informacji jest problemem, lecz ich przetworzenie. Arystoteles mówił o człowieku jako o zwierzęciu rozumnym. W naszej gminie zaś coraz częściej o rozumie decyduje przetarg nieograniczony.

Wielu ma rację w takiej sytuacji — śpiewa Kazik — i może właśnie to jest największy paradoks: że każda racja ma swojego petenta, swoją pieczątkę i swoją mapę z zaznaczonym obszarem rewitalizacji. Niekumacja staje się językiem urzędowym, a sens — uchwałą, której nikt nie przeczytał, ale wszyscy głosowali „za”.

I choć absurd tli się w dźwiękach werbla orkiestry dętej i w urzędowych emailach (newsletterach) z gminnego Biuletynu Informacji Publicznej, jedno pozostaje pewne: życie w dolnej Polsce gminnej to nieustanny dialog między Heraklitem a kabaretem. Ale może właśnie w tym chaosie tkwi jakiś boski porządek, a jeśli nie boski to przynajmniej budżetowy.
 Natasza-peegerówka
 Susz, Wtorek 17-06-2025

47483. 
Urząd Skarbowy, dzięki nowym narzędziom szpiegowskim, zaczął kontrolować transakcje i wzywać kupujących do zapłaty podatku wraz z odsetkami za zakupy nie tylko nowych, ale nawet używanych przedmiotów w Internecie za kwotę ponad 1000 zł, na platformach na przykład Allegro czy OLX.
 Kolega Skaner
 KURIER IŁAWSKI, Wtorek 17-06-2025

47482. 
Odnośnie wpisu numer: 47438

Rząd Tuska przygotowuje ustawę, dzięki której oddolnie w samorządach lokalnych mieszkania komunalne przejmą muzułmańscy migranci.

Weryfikacja najemców komunalnych i niemożność wejścia w najem po rodzicach mają być pretekstem do odzyskiwania mieszkań przez samorządy.

Większość Polaków nie spełni drugi raz kryteriów przyznania lokalu komunalnego, a jednocześnie nie będzie miała zdolności kredytowej do zakupu mieszkania na rynku. Te kryteria będą spełniać ludzie przysłani do Polski w ramach Paktu Migracyjnego, którym Centra Integracji Cudzoziemców będą pomagały w legalizacji pobytu.

Jak czytamy w projekcie ustawy (sic!), wśród kryteriów przyznania lokalu komunalnego nie ma obowiązku posiadania obywatelstwa polskiego ani nawet obywatelstwa państw członkowskich Unii Europejskiej.
 Agent J-23
 Iława, Poniedziałek 16-06-2025

47481. 
Uśmiechnięci, elitarni menadżerowie:

1997
„Trzeba było się ubezpieczyć”

2010
„Ja wam wójta nie wybierałem”

2010
„Woda ma to do siebie, że się zbiera i stanowi zagrożenie, a potem spływa do Bałtyku”

2024
„Prognozy nie są przesadnie alarmujące”

2025
„Cóż szkodzi obiecać”

2025
„Pojechali [na Bliski Wschód] na własną odpowiedzialność"
 Agent J-23
 Iława, Poniedziałek 16-06-2025

47480. 
Odnośnie wpisu numer: 47453

Nie ma o czym gadać.
Aż 80% żołnierzy i funkcjonariuszy służb mundurowych zagłosowało za Karolem Nawrockim.
Z drugiej strony aż 80% więźniów zagłosowało za Rafałem Trzaskowskim.
No i o czym jest rozmowa ta...?
Wszystko jasne.
 Agent J-23
 Iława, Poniedziałek 16-06-2025

47479. 
Człowiek jako współtwórca rzeczywistości - nawet tej gminnej.

„Każdy człowiek, obdarzony rozumem i sumieniem, nie jest biernym obserwatorem rzeczywistości, ale jej współtwórcą.” Te słowa przypominają o fundamentalnej roli jednostki w kształtowaniu świata, w którym żyje. Nie jesteśmy tylko widzami wydarzeń, lecz uczestnikami — odpowiedzialnymi za to, jak wygląda nasza codzienność, społeczeństwo, a nawet przyszłość.
W epoce globalnych kryzysów — klimatycznego, społecznego czy informacyjnego — odpowiedzialność jednostki staje się wyraźniejsza niż kiedykolwiek. Wybory konsumenckie wpływają na los planety, głos oddany w wyborach kształtuje kierunki polityki, a każde słowo w mediach społecznościowych może wzmocnić lub osłabić dezinformację. Człowiek nie może już chować się za wymówką bierności — rozum i sumienie są narzędziami działania, nie pasywnego trwania.

Rozum pozwala nam analizować i rozumieć złożoność świata, a sumienie podpowiada, co jest dobre, a co złe. Oba te przymioty czynią z nas istoty moralne, zdolne do odpowiedzialnego działania. Współczesne problemy — jak wojny, nierówności, kryzysy humanitarne — nie są tylko „czyimś” problemem. Są naszym wspólnym dziełem, ale i zadaniem do rozwiązania.

Dlatego każdy z nas, choćby w ograniczonym zakresie, współtworzy rzeczywistość: poprzez swoje decyzje, czyny, słowa i milczenie. W tym sensie bierność także jest działaniem — zaniechaniem, które ma konsekwencje. Współczesność wzywa do postawy aktywnej, świadomej i odpowiedzialnej. Bycie człowiekiem nie oznacza tylko życia, ale też uczestnictwa w budowaniu świata. A skoro tak — warto zapytać siebie: jaką rzeczywistość dziś tworzę?

Rzeczywistość gminno-powiatowa w obecnych czasach pokazuje niestety, że wielu ludzi nie chce brać udziału w tworzeniu tej rzeczywistości, ponieważ często nie widzą bezpośrednich efektów swojego zaangażowania. Powszechne jest przekonanie, że decyzje i tak zapadają „na górze”, bez realnego wpływu obywateli. Dodatkowo, brak czasu, wiedzy o procesach samorządowych oraz zniechęcenie wynikające z wcześniejszych doświadczeń sprawiają, że obywatele rezygnują z aktywności społecznej. W erze mediów społecznościowych i szybkiego tempa życia lokalne sprawy często schodzą na dalszy plan wobec ogólnokrajowych tematów czy codziennych obowiązków.
 Natasza-peegerówka
 Susz, Poniedziałek 16-06-2025

47478. 
Odnośnie wpisu numer: 47477

[...] Polecam lekturę pióra Antoniego Ferdynanda Ossendowskiego, czyli biografię pt. "Lenin".
Bestseller, czytany po całym świecie, czym jest komunizm oraz kto i jak zrobił rewolucję październikową. To biografia człowieka, który doprowadził do najbardziej krwawej rewolucji w historii ludzkości. To wstrząsający zapis bezwzględnych działań satrapy, dla którego nie liczyło się życie swoich poddanych.
Autor był szukany przez rosyjską bezpiekę aż do kresu swych dni. Zmarł w ukryciu w 1945 roku w Warszawie i tu pochowany. Mściwi Rosjanie co zrobili? Otóż nawet trupowi nie odpuścili. Znaleźli i rozgrzebali jego grób, aby się upewnić, że ostatecznie nie żyje.
 Marszałek
 Iława, Poniedziałek 16-06-2025


Strona [ 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 ... 202 203 204 ... 405 406 407 następna ] z 407



112216039



REDAKCJA:
redakcja@kurier-ilawski.pl


Zaproszenia: co, gdzie, kiedy?
informator@kurier-ilawski.pl


Biuro Ogłoszeń Drobnych:
ogloszenia@kurier-ilawski.pl


Biuro Reklamy:
reklama@kurier-ilawski.pl


Kronika Towarzyska:
kronika@kurier-ilawski.pl






Pierwsza strona | INFORMACJE | Opinie | Kurier Zdrowia i Urody | Papierosy | CENNIK MODUŁOWY | Ogłoszenia drobne | Ogłoszenia modułowe
Stopka | Wyszukiwarka | FORUM | 
E-mail: redakcja@kurier-ilawski.pl, reklama@kurier-ilawski.pl, ogloszenia@kurier-ilawski.pl
Copyright © 2001-2025 - Kurier Iławski. Wszystkie prawa zastrzeżone.